Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krok bliżej do nowej umowy Miśkiewicza

Bartosz Karcz
Michał Miśkiewicz
Michał Miśkiewicz fot. Wojciech Matusik
Ruszyły wreszcie z miejsca rozmowy na temat przedłużenia kontraktu bramkarza Wisły Kraków.

Jak Miśkiewicz udowodnił, że nie jest drewnianym bramkarzem

Wisła chce przedłużyć kontrakt z Michałem Miśkiewiczem. Bramkarz głośno deklaruje, że chce kontynuować karierę przy ul. Reymonta. Sprawa podpisania nowej umowy powinna zostać załatwiona zatem szybko, z korzyścią dla obu stron. A jednak rozmowy ciągną się już od kilku miesięcy i na razie, końca ich nie widać, choć w ostatnich dniach sprawa nieco ruszyła z miejsca w dobrym kierunku. - Zrobiliśmy mały krok do przodu - zdradza Miśkiewicz.

To zmiana w stosunku do tego, co bramkarz mówił jeszcze kilka dni temu, gdy po urlopie wrócił do klubu. Zapytany wtedy o nowy kontrakt, bez owijania w bawełnę stwierdził: - Kiepsko na razie wyglądają te rozmowy. Stoimy na tym, co było jeszcze przed świętami. Mam kontrakt do 30 czerwca i nic się nie ruszyło. Jakieś rozmowy w tej sprawie trwają, ale na razie efektów nie ma.
Teraz te słowa bramkarza już nie do końca są aktualne. Ostatnie dni przyniosły bowiem może nie przełom, ale przynajmniej tyle, że negocjacje ruszyły wreszcie w kierunku podpisania nowego kontraktu.

Żeby wyjaśnić cała sprawę, trzeba cofnąć się do 19 czerwca 2012 roku, gdy piłkarz podpisał dwuletnią umowę z krakowskim klubem. Przychodził do Wisły jako zawodnik, który był w kadrze samego AC Milan, ale jednocześnie taki, który nie miał wcześniej możliwości prawdziwego sprawdzenia się w dorosłej piłce. Kontrakt z Wisłą miał być zatem dla niego szansą. Wisła natomiast traktowała zatrudnienie Miśkiewicza jako inwestycję.

Trudno się dziwić, że w takiej sytuacji bramkarz nie dostał wysokiego kontraktu. W dodatku został on tak skonstruowany, że Miśkiewicz ma bardzo niską podstawę. Znacznie większe pieniądze może natomiast zarobić w "wejściówkach", czyli po prostu im więcej gra, tym większą kasę podnosi z boiska.

Początkowo Miśkiewicz był tylko zmiennikiem Sergeia Pareiki. Nikt zresztą nie krył, że w takiej roli przychodził do Wisły. Ostatnie pół roku wiele jednak zmieniło. To był okres, który w pełni należał do Miśkiewicza. Jesienią był bardzo mocnym punktem drużyny, znalazł się w ścisłej czołówce bramkarzy ekstraklasy, co zaowocowało nie tylko miejscem w licznych zestawieniach jedenastek jesieni, ale również powołaniem do reprezentacji Polski. Piłkarz ma zatem w rękach mocne argumenty, żeby starać się o solidną podwyżkę.

Miśkiewicz nie kryje, że dla niego priorytetem jest ciągle Wisła, ale jednocześnie jasno daje do zrozumienia, że zna swoją wartość.

- Chodzi przede wszystkim o moją przyszłość - mówi. - Uważam, że coś sobie przez ostatnie pół roku wywalczyłem. Mam pewne miejsce w składzie i dobrze to wyglądało. Dlatego wolałbym zostać w Wiśle niż gdzieś odchodzić, "grzać ławę" czy znów udowadniać wszystkim, że warto na mnie postawić. Spróbowałem już chleba za granicą, wiem jak to wygląda. Dlatego chcę grać w Wiśle, ale do tego potrzebne jest porozumienie, którego na razie nie ma.

Miśkiewicz przyznaje również, że w tym momencie jego oczekiwania różnią się w stosunku do tego, co oferuje mu klub, zarówno jeśli chodzi o długość kontraktu jak i wysokość zarobków. Z naszych informacji wynika, że głównym problemem są wspomniane proporcje kwoty gwarantowanej do "wejściówek", ale również wysokość zarobków. Wisła owszem, zaproponowała podwyżkę bramkarzowi, ale nie na takim poziomie, jak on oczekuje.

- Jestem życiowym optymistą, więc wierzę, że dojdziemy do porozumienia z klubem - mówi Miśkiewicz. - Moja żona jest pesymistką i jeśli już, to ona widzi to bardziej w czarnych barwach. Jeśli miałbym być jednak szczery, to wolałbym już zamknąć sprawę mojego kontraktu. Chciałbym, żeby to wszystko rozwiązało się po mojej myśli jak najszybciej.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska