- Mimo wielu starań nie udało się nam znaleźć firmy z Rzeszowa, która rzekomo miałaby ten sondaż przeprowadzić. Ani w internetowej wyszukiwarce, ani w Krajowym Rejestrze Sądowym - mówi Ryba. - Poza tym Krynica to małe miasto. Jeśli rzeczywiście dzwoniono by do tysiąca osób, to ktoś o tym chociażby usłyszał.
Zobacz także: Krynica Zdrój: są pieniądze, więc ruszają inwestycje
Wątpliwy sondaż widnieje na wyborczej stronie Reśki w zakładce "Opinie mieszkańców Krynicy-Zdroju". Według załączonej grafiki w listopadowych wyborach w uzdrowisku liczyć się będą tylko dwie kandydatury - obecnego burmistrza Emila Bodzionego (34 proc. głosów) i jego byłego zastępcy, dziś dziekana Wydziału Ekonomii sądeckiej WSB-NLU Dariusza Reśki (30 proc). Pozostałych pięciu kandydatów, w tym Piotr Ryba, pozostają w tyle. Z informacji pod grafiką wynikało, że telefoniczny sondaż został przeprowadzony na przełomie października i listopada na próbie tysiąca mieszkańców przez IBiPR sp. z o.o. Rzeszów, na zlecenie Krynickiej Akcji Samorządowej
Sam Dariusz Reśko zapytany o okoliczności powstania sondażu odpowiada wymijająco.
- Nie zajmowałem się zlecaniem tego badania - zapewnia. - Wszystko wykonał pełnomocnik mojego komitetu.
Kontakt z pełnomocnikiem Krzysztofem Motyką nie był łatwy. Dopiero wieczorem udało nam się porozmawiać.
- Rzeczywiście w odpowiedzi na działania konkurencji zlecaliśmy wykonanie takiego sondażu, ale z tego, co się orientuję, za pośrednictwem jednego z członków naszego komitetu, który prowadzi taką działalność w WSB w Nowym Sączu.
Skąd zatem pod badaniem precyzyjna metryczka z nazwą rzeszowskiej spółki, której istnienia, jak dotąd, nie udało się potwierdzić? Na to pytanie Motyka nie potrafił odpowiedzieć. Obiecał jedynie, że poprosi członka swojego sztabu, pracownika sądeckiej WSB-NLU, który miał zajmować się badaniem, aby zadzwonił do naszej redakcji
Do godziny 19.30 nikt ze sztabu Dariusza Reśki nie skontaktował się jednak z nami. Za to kilka minut po godzinie 19 ze strony internetowej kandydata zniknęła wspomniana wcześniej metryczka z nazwą rzeszowskiej firmy. Pozostała tylko sama grafikę z wynikami przedwyborczego sondażu.
Piotr Ryba ocenia jedno znacznie sytuację. - Jeżeli okazałoby się, że ten sondaż jest sfałszowany, to jest to oficjalne publikowanie nieprawdziwych informacji - mówi. - Czym innym są internetowe sondy, które wszyscy traktujemy jako zabawę, a czym innym jest sytuacja, w której ktoś próbuje zasłaniać się poważną instytucją, przekonując, że publikuje wyniki profesjonalnie przeprowadzonego sondażu.
Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na burmistrza Krynicy-Zdrój
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 13-latek z nożem napadł kobietę
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań miss internetu województwa małopolskiego