Nie ma pieniędzy na kontynuację budowy toru saneczkowego na stokach Góry Parkowej w Krynicy Zdroju. Ministerstwo Sportu wstrzymało rozmowy z władzami Krynicy w sprawie finansowania inwestycji w oczekiwaniu na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Temida ma rozstrzygnąć wątpliwość, czy taka budowa w strefie ścisłej ochrony uzdrowiskowej jest w ogóle legalna. W projekcie uchwały budżetowej Krynicy na 2010 rok, który w ostatnich dniach trafił do rąk radnych, w rubryce "tor saneczkowy" jest... biała plama.
Burmistrz Emil Bodziony w uzasadnieniu uchwały nie ukrywa, że teraz krynicki samorząd stoi przed arcytrudnym dylematem - budować za swoje, czekając na wyrok sądu i mając nadzieję, że wstrzymana dotacja z Ministerstwa Sportu jednak zostanie wypłacona, czy powiedzieć "pas" rezygnując z inwestycji wartej 65 milionów 161 tys. złotych.
"Udzielenie Krynicy największej w jej dziejach dotacji wiąże się ściśle z harmonogramem czasowym realizacji zadania. Nieprzestrzeganie terminów tego harmonogramu pociąga za sobą obowiązek zwrotu dotacji" - wyjaśnia burmistrz Bodziony prosząc dalej , aby radni przygotowali się na ewentualne poprawki do budżetu, w razie gdyby zapadła decyzja o pilnej potrzebie wydania pieniędzy na dalszy etap budowy toru.
W zacytowanym powyżej uzasadnieniu projektu krynickiego budżetu burmistrz Krynicy po raz pierwszy otwarcie przyznał się, że jest kłopot z obiecanymi wcześniej pieniędzmi na budowę.
Niepewność związana z inwestycją powinna zniknąć na przełomie grudnia i stycznia - wraz z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Na to orzeczenie czeka również także opozycja Emila Bodzionego.
- Nie ukrywamy, że jeśli wyrok będzie dla tej inwestycji niekorzystny, rozważymy skierowanie sprawy do prokuratury. Wydano już na tę kontrowersyjną budowę mnóstwo pieniędzy narażając gminę na spore straty. Przez cały czas burmistrz zapewniał, że wszystko jest w porządku, że pieniądze są zagwarantowane, a teraz, gdy utopiono milion na most i milion dwieście w dokumentacji, gdy wycięto drzewa na stoku, wychodzi szydło z worka, że nie do końca wszystko tak dobrze gra... - mówi Jan Boligłowa, przedstawiciel opozycji burmistrza Krynicy.