Krynicki szpital może stracić miliony z Unii

Podczas sesji Rady Powiatu Nowosądeckiego J. Golonka stwierdził, że wykonawca nie wywiązuje się z zawartej wcześniej umowy. - Łamie harmonogram prac, odstąpił od dokumentacji technicznej, stosując inne materiały, niż zakładała specyfikacja przetargowa - wylicza starosta. Radny Krzysztof Cycoń (PO) obawia się, że w związku z przepychankami na placu budowy szpital straci dotację unijną.

- Odpowiedzialny za to jest również inspektor nadzoru budowlanego, który dotąd aprobował sposób przeprowadzenia robót. Przestrzegałem pana starostę, by nie angażować tego inspektora nadzoru, z którym były wcześniej problemy przy remoncie dachu na lodowisku w Krynicy - nie ma wątpliwości Cycoń.
Lista niedociągnięć jest długa. Ciągnie się od ocieplenia ścian, które miało być zrobione z wełny mineralnej, a jest ze styropianu aż do posadzki, która została położona z materiału innego, niż zapisano to w umowie. - Modernizacja pochłonie ponad 10 mln zł, z czego lwia część zostanie zrefundowana z Unii Europejskiej - przypomina Cycoń.

Starosta uspokaja, że unijne pieniądze nie przepadną. - Takiego zagrożenia nie ma, ponieważ termin rozliczenia się z dotacji mija dopiero w 2011 roku - przypomina.
Zapowiedział również, że dokładnie sprawdzi dziennik budowy prowadzony przez inspektora nadzorującego prace. Przedsiębiorca z Łabowej nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Zabrał głos jedynie na lokalnym portalu internetowym, przedstawiając swoją wersję wydarzeń. "Prace przebiegają zgodnie ze specyfikacją przetargową, wszelkie zmiany uzgadniałem z inspektorem nadzoru, na każdy użyty materiał budowlany miałem ustną zgodę, jestem zaskoczony postawą starostwa" - odpowiada na zarzuty przedsiębiorca i zapowiada, że sprawa trafi do sądu.

Modernizacja szpitala pochłonęła dotąd 5,5 mln zł. Za wykonane prace firma budowlana z Łabowej nie otrzymała jeszcze złotówki. Nowa firma wykonawcza wyłoniona w przetargu ma się pojawić na placu budowy jeszcze w kwietniu.