- To skandal - mówią byli więźniowie obozu zagłady KL Auschwitz-Birkenau. Leszek Rykała, prezes oświęcimskiego PKS, unika komentarza.
Zdaniem znanego aktora Augusta Kowalczyka, byłego więźnia KL Auschwitz, numer obozowy 6804
- goły napis Auschwitz jest niesmaczny.
- W połączeniu ze słowem "Muzeum" wyglądałby zupełnie inaczej. I to tej treści tabliczki powinny być zawieszane na autobusach - mówi Kowalczyk. Podobne zdanie ma Jerzy Bielecki, inny więzień KL Auschwitz-Birkenau.
Prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek mówi, że od dawna zwracał uwagę przewoźnikom, że używanie samej nazwy Auschwitz to błąd. - Nasze miasto ma swoją nazwę i jej się trzymajmy - stwierdza stanowczo prezydent Oświęcimia.
Próbowaliśmy zapytać prezesa PKS Leszka Rykałę, dlaczego podjęto taką decyzję w sprawie nazwy celu podróży. Jednak nie było to możliwe. Rano zadzwoniliśmy do prezesa, ale nie dopuściła nas do niego sekretarka.
- Ma ważne spotkanie i nie może rozmawiać - odrzekła. Poprosiła o telefon za godzinę. Po niespełna
60 minutach usłyszeliśmy, że prezes Rykała nagle wyjechał i dzisiaj już go nie będzie w pracy. Poprosiliśmy więc o numer telefonu komórkowego do szefa. - Nie mam - ucięła krótko kobieta.
Zdaniem Agnieszki Libury z krakowskiej agencji public relations AB Link, marketingowy zabieg z nazwą Auschwitz zastosowany przez PKS jest skuteczny. - To mnie nie oburza. Rozumiem, że to może boleć ludzi starszych, którzy mają w pamięci czasy wojny, ale skoro walczymy z utożsamianiem obozów zagłady z Polską, to użycie nazwy Auschwitz jedynie podkreśla, że obóz zagłady był niemiecki- mówi.