https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys w Cracovii. "Trener nie może machać białą flagą"

Jacek Żukowski
Jacek Zieliński
Jacek Zieliński Andrzej Banas / Polska Press
Rozmowa. Krzysztof Przytuła, ekspert stacji Canal Plus, były zawodnik Cracovii, ocenia sytuację, w jakiej znalazły się „Pasy”

- Wiadomo, w jak trudnej sytuacji znalazła się Cracovia - gra bardzo słabo, znajduje się na 15. miejscu w tabeli ekstraklasy. Pan optowałby za zmianą trenera?

- Z jednej strony nie lubię, gdy zmienia się trenerów w trakcie rundy i wyznaję zasadę, że to, co się zaczęło trzeba dokończyć. Z drugiej - istnieje ryzyko, że „Pasom” przydarzy się seria porażek i w konsekwencji spadek. Ale równocześnie nie ma pewności, że nowy trener pociągnie zespół za sobą i efekt będzie inny niż w czarnym scenariuszu. Pytanie zasadnicze brzmi: czy obecny szkoleniowiec ma wpływ na drużynę oraz czy jest progres w przypadku indywidualnych zachowań zawodników. I o ile jestem przeciwny zmianom, o tyle bardzo niepokojące jest to, co mówił trener Zieliński na konferencji po meczu z Wisłą Płock.

- Ma Pan na myśli słowa „mógł to być mój ostatni mecz w Cracovii?

- Tak. Nigdy nie doszukałem się podobnych słów na konferencji trenera Claudio Ranieriego w Leicester. Szkoleniowiec mistrza Anglii, który niespodziewanie znalazł się w strefie spadkowej, nie mówił, że jakiś mecz może być jego ostatnim. To się bierze z prostej przyczyny - w Anglii trenerzy z reguły pracują długo, u nas po dwóch porażkach już mówi się o zwolnieniu. Zieliński zna nasze realia i - jak sądzę - dlatego powiedział to, co powiedział. Tymczasem w sytuacji, w jakiej znalazła się Cracovia, przydałby się ktoś, kto stałby pomiędzy trenerem, a profesorem Filipiakiem, zarządem Cracovii. Ktoś, kto czuje, zna piłkę. Jakiś były trener, który oceniłby realnie sytuację. Rozmawiałby ze szkoleniowcem i na bazie tego ocenił, czy trener ma pomysł, co dalej robić.

- Ostatnie słowa trenera Zielińskiego to coś w rodzaju wywieszania białej flagi?

-Wyniki są beznadziejne, ale samobiczowanie się publiczne powoduje, że dany trener może sam wywołać dymisję. Pokazuje też zawodnikom rezygnację. Czymś innym jest mówienie: przegraliśmy, ale nadal walczymy. I zapewne takie słowa padają w szatni. Ale publiczne ogłaszanie, że „to może być mój ostatni mecz”, nie powinno mieć miejsca.

- Jak piłkarze reagują na to, gdy widzą, że ich szef traci wiarę?

- Jeśli wcześniej mu ufali, byli gotowi pójść za nim w ogień, to na pewno nie jest to dobra sytuacja. I zaczyna się robić poważny problem. Nawiasem mówiąc, jestem bardzo ciekawy, co się dzieje w samej szatni „Pasów”.

- Widzi Pan zachowania zawodników i myśli sobie, że tam jest chemia między trenerem a nimi?

- Nie wiem. Nie można tego określić. Nawet jeśli chemia jest, to coś szwankuje jeśli chodzi o grę w piłkę, o stronę fizyczną. Różne legendy krążą o piłkarzach, ale ja sam będąc zawodnikiem nie spotkałem się nigdy z tym, by drużyna grała przeciwko trenerowi.

- A Cracovia za czasów trenera Mikulskiego nie grała przeciwko niemu?

- Nie! Kto był przeciwko szkoleniowcowi, przeciwko jego metodom, wędrował do rezerw, na przykład ja. Jeśli trener Zieliński jest racjonalnym, fajnie myślącym trenerem, mającym w dodatku wynik z tą drużyną z ubiegłego sezonu, to na miejscu piłkarza bardzo bym się zastanawiał nad tym, czy grać przeciwko trenerowi. To byłoby beznadziejne rozwiązanie.

- Dziwi Pana obecne działanie profesora Filipiaka? Dawniej nie był tak pobłażliwy. Szybciej reagował, a teraz widać, że kredyt zaufania do trenera Zielińskiego jest duży. A może wynika to z tego, że nie ma następcy?

- A to u nas nie ma trenerów? Są, tylko czekają na pracę w tak fajnym klubie jak Cracovia. To łakomy kąsek. Myślę, że prezes wychodzi teraz z takiego założenia - zawaliliście, to teraz sami wychodźcie z tego kryzysu. Może też nastąpiła zmiana w jego postępowaniu, czegoś się nauczył? Trenerem hokeistów od wielu lat jest Rudolf Rohaczek.

- Zaufanie nie może być bezgraniczne.

- Oczywiście, nie ma czegoś takiego.

- Na początku wiosny nie było wyników, ale była gra. Ostatnie dwa spotkania pokazują, że to jest równia pochyła, nie ma nawet przebłysków dobrej gry.

- To prawda. Powtarzam, trzeba popatrzeć, czy trener ma pomysł, jak wybrnąć z tej sytuacji?

- Kto to ma ocenić?

- No właśnie. Dyrektor sportowy. Taki, który nie ma ambicji bycia trenerem. To jest klucz. On powinien mieć bezgraniczne zaufanie u prezesa.

- Jak to się skończy? Trener Zieliński pozbiera zespół czy będzie kolejna porażka?

- Wydaje mi się, że Cracovia na pewno nie przegra ze Śląskiem. A czy wygra? Może zostanie postawione jakieś ultimatum przez prezesa. Choć ja czegoś takiego nie lubię. To tylko wsteczne odliczanie.

- A w dłuższej perspektywie - Cracovia obroni się przed spadkiem?

- Obroni się. I chciałbym, żeby z trenerem Zielińskim.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Sportowy24.pl w Małopolsce

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Baca
Trener jest w porządku, i nie ma go go zmieniać. Gdyby dał w najbliższym meczu pograć młodym chłopakom z juniorów, to by zobaczył ile można z siebie dać dostając taki zaszczyt, gwiazdy czy grają czy nie i tak zarabiają. Poza tym w pierwszym składzie chciałbym widzieć jak najwięcej wychowanków Cracovii a nie kupowanych obcokrajowców. Nawet wISŁA ma więcej wychowanków w składzie niż my, porażka.
L
LEONARDO
kibicując cracovii na dziś nie widzę żadnych szans na utrzymanie tylko natychmiastowy wstrząs ją uratuje zmiana trenera i poszukanie jednego dwóch trzech pilkarzy inaczej spadek
l
los
Obojetnie co jest przyczyna ze Cracovia gra tak zle to napewno najwiekszy wplyw na ta przyczyne ma,mial trener.KM jak mozna doprowadzic dobry zespol do takiego miejsca gdzie nikt nic nie wie i nikt nic nie chce zrobic ,tylko czekac ,a moze samo sie rozwiarze.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska