Znasz inne dzikie wysypiska na terenie Krakowa i Małopolski? Daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na zdjęcia i nagrania wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Nie było to jedyne znalezisko. Około 100 metrów dalej czytelnik natrafił na górę odpadów. Śmieci - m.in. gazety, butelki, opakowania po jogurtach, stare ubrania ewidentnie pochodziły z czyjegoś domu lub mieszkania. Czytelnik sfotografował wszystkie dzikie wysypiska. Nie ma zamiaru tak zostawić tej sprawy. - Można przecież po zawartości śmieci odnaleźć tego, kto je nielegalnie podrzucił w lesie - twierdzi Marciniak.
Zdjęcia czytelnika razem z mapą i zaznaczonym miejscem, gdzie je znalazł, wysłaliśmy straży miejskiej. Strażnicy nie są jednak optymistami i nie sądzą, by od razu udało się znaleźć sprawcę zaśmiecania.
- Można namierzyć osoby, które podrzucają odpadki, ale głównie wtedy, gdy znajdziemy w nich np. faktury czy rachunki wystawione na konkretną firmę bądź osobę - wyjaśnia Marek Anioł, rzecznik prasowy Straży Miejskiej. Strażnicy sprawdzą dzikie wysypiska, znalezione w Lasku Wolskim przez Albina Marciniaka. Jeszcze nie wiadomo, czy uda się im zidentyfikować osoby, która wyrzuciły śmieci.
Usunięciem śmieci zajmą się służby Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Dają też radę, co robić w przypadku odkrycia dzikiego wysypiska. - Na stronie internetowej www.ekocentrum.krakow.pl znajduje się aplikacja, gdzie można zgłaszać każde odkryte przez siebie śmieci. Czytelnicy powinni z tej aplikacji korzystać, to przyspieszy usunięcie odpadków - dodaje Piotr Hamarnik z ZIKiT.
Damy Ci więcej! Zarejestruj się!
Trwa konkurs na Miss Lata. Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!