Placówki medyczne w całej Polsce mają trudności z egzekucją pieniędzy za leczenie od osób, które nie posiadały ubezpieczenia zdrowotnego. Niezapłacone rachunki pozostawiają po sobie nie tylko cudzoziemcy, ale także polscy pacjenci. Z tymi pierwszymi borykają się zwłaszcza miasta, przez które cały rok przewijają się tłumy turystów, jak np. Kraków.
W Małopolsce do leczenia nieubezpieczonych chorych z zagranicy najwięcej dokłada Szpital Uniwersytecki. Nieuregulowane rachunki wystawione cudzoziemcom przez lecznicę opiewają już na kwotę ponad 1,4 mln zł!
Na liście dłużników SU znajdują się m.in. obywatele Wielkiej Brytanii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Indii, Maroko, Republiki Południowej Aryki, Rosji, Słowacji, USA, Turcji, Ukrainy czy też Węgier.
Rekordzista jest winny uniwersyteckiej lecznicy ponad 430 tys. zł. Najwyższe nieuregulowane rachunki dotyczą osób, które wymagały zabiegów chirurgicznych albo długotrwałego leczenia np. na oddziale intensywnej terapii.
– Nie możemy nikomu odmówić pomocy, a po wypisie ze szpitala i wręczeniu pacjentowi faktury, praktycznie tracimy z nim kontakt. Jeśli nie jest ubezpieczony, możemy liczyć wyłącznie na jego uczciwość i dobrą wolę – mówią zgodnie przedstawiciele placówek ochrony zdrowia.
Na pomocy udzielanej nieubezpieczonym obcokrajowcom tracą także inne szpitale w naszym regionie. W Szpitalu Specjalistycznym im. J. Dietla zaległości obywateli spoza UE (z terenu Unii mają karty EKUZ) przekroczyły 140 tys. zł. W sprawie części tej kwoty toczą się już postępowania sądowe, jednak jak wskazuje Joanna Buczkowska-Brańka, zastępca dyrektora finansowego placówki, przysparzają one wiele kłopotów m.in. z uwagi na wysokie koszty sądowe. Wszystkie dokumenty prawne trzeba tłumaczyć na język obowiązujący w kraju, z którego pochodzi dłużnik, co samo w sobie jest kosztowne. Dodatkowo w przypadku języków mało popularnych koszty tłumaczenia są dużo wyższe.
Maria Włodkowska, rzeczniczka szpitala Uniwersyteckiego dodaje z kolei, że odzyskiwanie środków od pacjentów zagranicznych, szczególnie tych mieszkających poza Unią Europejską, jest bardzo trudne z wielu powodów.
- Między innymi dlatego, że korespondencja wysyłana przez szpital do dłużników, jeżeli zostanie odebrana, to jest ignorowana lub wraca jako nieodebrana przez adresata lub z adnotacją o błędnym adresie. Ponadto szpital nie ma praktycznie żadnych możliwości ustalenia właściwego adresu zamieszkania dłużnika – poszukiwanie poprzez ambasady lub konsulaty jest niemożliwe ze względu na RODO – tłumaczy rzeczniczka.
Dodaje również, że część pacjentów jest przekonana, że jeżeli wykupili polisę na podróż do Polski, to wiąże się to z bezpłatną pomocą medyczną, dlatego ignorują otrzymaną fakturę i wezwania do zapłaty.
- Prowadzenie działań prawnych jest bardzo czasochłonne – może trwać nawet kilka lat. Sporadycznie udaje się odzyskać należności, w latach 2020-2021 oraz za pierwsze półrocze 2022 roku była to kwota 42 tys. - wylicza rzeczniczka.
Nieopłacone rachunki cudzoziemców dodatkowo pogłębiają więc długi szpitali. Problem jest tym bardziej palący, że liczba obcokrajowców przebywających w naszym kraju z roku na rok rośnie. Zdaniem ekspertów, pomóc mogłyby zmiany w prawie. Pod koniec ubiegłego roku z apelem w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia zwróciła się Polska Federacja Szpitali, która proponuje utworzenie specjalnego funduszu gwarancyjnego na pokrywanie nieuregulowanych rachunków.
- Zanim wieś Zakopane stała się miastem. Tak tu było przed ponad 100 laty!
- Gdzie na szybki wypad z Krakowa? TOP 10 urokliwych miejsc z dala od zgiełku
- Będzie nowy wiek emerytalny w Polsce? Takie mogą być emerytury stażowe
- Najmodniejsze sukienki na wesele w 2023 roku. Takie są trendy w tym sezonie
- TOP 15 najlepszych parków rozrywki w Polsce. Tu warto przyjechać! RANKING
- Ogromne podwyżki płac w Krakowie i Małopolsce. Kto dostał najwięcej?
Nie róbmy zapasów, szukajmy promocji KOMENTARZ
