Robert Lewandowski zagrał w wyjściowym składzie Bayernu, ale tym razem nie powiększył swego imponującego dorobku bramkowego – 15 trafień w ostatnich sześciu meczach.
W 22 minucie „Lewy” otrzymał świetne podanie od Muellera, jednak jego „szczupak” był niecelny. Chwilę później precyzyjniejszy był Mueller, który wykorzystał zagranie Thiago Alcantary.
W 50 minucie mogło być 0:2, jednak tym razem Mueller nie był skuteczny. 18 minut później gospodarze mogli wyrównać, gdyby Anthony Ujah, który znalazł się przed Manuelem Neuerem, lepiej trafił w piłkę.
W 72 minucie Lewandowski znalazł się w ogromnych opałach, bowiem bramkarz Felix Wiedwald zaatakował go wyprostowaną nogą powyżej kolana. Temu ostatniemu należała się czerwona kartka, a Bayernowi rzut karny. Tymczasem sędzia Christian Dingert nawet nie przerwał gry!
- Myślę, że to był oczywisty karny – powiedział po meczu „Lewy”, który leżał dłuższą chwilę na murawie, ale na szczęście nic poważnego mu się nie stało.