FLESZ - Dodatkowy dzień wolny od pracy dla osób, które oddały krew lub osocze
Działalność Zakładu Górniczego "Janina" w Libiążu generuje wstrząsy
Czasowe ograniczenie postępu w eksploatacji ściany do 4,5 metra na dobę oraz równomierne rozłożenie prac na trzy zmiany ma zdaniem ekspertów zmniejszyć częstotliwość i siłę wstrząsów. Takie działania podjęto po niezwykle mocnym wstrząsie odnotowanym 29 grudnia ub. roku. Od tego czasu doszło do kilkunastu słabszych wstrząsów.
To nie koniec działań. W poniedziałek (25 stycznia) ma odbyć się kolejne posiedzenie z udziałem specjalistów m.in. z Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie oraz Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach w celu dokonania analizy stanu zagrożenia tąpaniami oraz możliwego wydobycia, które nie będzie powodować wstrząsów.
Przypomnijmy, że w 2015 r. kopalnia po serii mocnych wstrząsów została zmuszona do czasowego zaprzestania eksploatacji jednej ze ścian. Wówczas jednak prowadziła wydobycie na trzech frontach, a nie jak obecnie jednym.
Decyzja o wstrzymaniu wydobycia byłaby katastrofą dla kopalni. 4,5 metra na dobę to postęp graniczny, którego nie da się już obniżyć. Mamy tam pokłady skłonne do samozapłonu, więc wolniej nie da się prowadzić prac
- tłumaczy Aleksander Waligóra z ZG "Janina" w Libiążu.
Ludzie skarżą się na wstrząsy
158 zgłoszeń wpłynęło już do kopali w związku ze wstrząsami wywołanymi eksploatacją pokładu 207 ścianą nr 707. Zarejestrowano 86 wniosków o naprawę szkody górniczej, z czego większość - 64 pochodzi z Żarek, pod którymi trwa właśnie wydobycie. Po ostatnich wstrząsach przeprowadzono dodatkowy przegląd w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Żarkach oraz kościele pw. Świętego Stanisława w Żarkach. Pojawiły się pęknięcia, jednak nie stwierdzono tam uszkodzeń zagrażających konstrukcji budynków.
- Nie jesteśmy przeciwko kopalni, ale nie możemy chować głowy w piasek. Mamy świadomość, że będą wstrząsy. Chodzi o to, by nie były zbyt mocne i nie dochodziło do uszkodzenia mienia - podkreśla Jacek Latko, burmistrz Libiąża.
Mieszkańcy mają wiele zastrzeżeń co do sposobu rozpatrywania ich wniosków oraz wysokości uzyskiwanych odszkodowań. Wiele z nich jest odrzucanych.
Potrzebna jest społeczna odpowiedzialność biznesowa. Zgłaszane przez mieszkańców szkody powinny być obsługiwane sprawnie i rzetelnie, by kopalnia była wiarygodnym partnerem. Mieszkańcy muszą mieć pewność, że kopalnia naprawi szkody, które wyrządziła
- podkreśla poseł PiS Krzysztof Kozik, kiedyś pracownik kopalni.
Tomasz Cudny, prezes zarządu Tauron Wydobycie, obiecał mieszkańcom, że spółka postara się zrekompensować niedogodności związane z działalnością kopalni, by tym samym poprawić swój odbiór społeczny. Takimi działaniami może być doposażenie szkoły lub budowa placu zabaw. Propozycje do realizacji mają przedstawić radni.
- Budowa przedszkola w Żarkach to byłaby odpowiednia rekompensata - uważa Łucja Proksa, radna gminy Libiąż.
Warto zaznaczyć, że w związku z działalnością kopalni co roku do budżetu gminy trafia 4,5 mln zł z tytułu podatku od nieruchomości oraz 3 mln zł z tytułu opłaty eksploatacyjnej. Do tego dochodzą podatki płacone przez pracowników kopalni, który w dużej mierze są mieszkańcami gminy.
- Bez zakładu nie było by pracy, ale też szkody górnicze nie mogą przeważyć korzyści - mówią mieszkańcy gminy Libiąż.
- Olkuska kopalnia Pomorzany zamknięta. ZGH Bolesław S.A. stał się zakładem hutniczym
- W powiecie oświęcimskim rodziny zastępcze potrzebne od zaraz
- Kierunek na uczelni w Oświęcimiu dla młodych ludzi lubiących wyzwania
- Kopalnia w Brzeszczach bezodpadowa. Pierwsza taka w Polsce
- Morsowanie w Kluczach, jazda na sankach w Olkuszu, zwiedzanie zamku w Rabsztynie
- Kolejny bocian postanowił spędzić zimę w Dolinie Karpia
