Trener Grzegorz Kmiecik stara się ściągnąć do klubu kilku nowych zawodników. Przede wszystkim dlatego, żeby w drużynie była rywalizacja, ale też chce tchnąć w zespół nowego ducha walki. - Jesienią w Libiążu panował ogólny marazm, oznaczający pogodzenie się z rzeczywistością. W sporcie można wyjść obronną ręką nawet z najtrudniejszych opresji. Liczę, że nowi zawodnicy z czystymi głowami, bez obciążenia przeszłością, podejmą walkę o byt - żyje nadzieją trener Górnika.
Szkoleniowiec stara się budować dobry klimat wokół zespołu, dlatego przed najbliższym sparingiem (w sobotę, 7 marca, godz. 13 z Gorzowem – przyp. red.), chce urządzić coś w rodzaju prezentacji drużyny, dlatego zachęca kibiców do przyjścia na stadion. - Planujemy przygotować dla kibiców jakiś szalik, czy piłkę s podpisami. Niech mają świadomość, że w klubie coś się dzieje i nie składamy broni w walce o utrzymanie _– podkreśla trener Kmiecik. - _Liczymy na ich liczną obecność w meczach mistrzowskich. Jeśli mamy wygrać dla Libiąża czwartą ligę, to wspólnymi siłami.
Z kadry odszedł Radosław Górka. Jego miejsce na stoperze zajmie Mateusz Madej. Do Libiąża wrócił też Łukasz Wierzba.
Libiążanie starają się potwierdzić Bartłomieja Kwiecińskiego z Puszczy, ostatnio występującego w Wiślance Grabie. Na tapecie jest też Patryk Wójcik, młodzieżowiec z Porońca. Trener widziałby też w zespole Piotra Cisłę z Sarmacji Będzin. Nie grał pół roku, więc klub poniósłby tylko koszty rejestracji. Jest też napastnik Jan Pawlak, który wrócił z Czańca, a grał w Libiążu w czasach jego występów w III lidze.
- Na pewno dużym plusem jest to, że został z nami Artur Szlęzak _– podkreśla Grzegorz Kmiecik, który z powodu kontuzji nie będzie mógł zagrać w pierwszym meczu, a jego los podzieli także Jan Pawlak. - _Mamy trudny początek ligi, bo najpierw czeka nas wyjazd do Kalwarii, a potem podejmiemy Halniaka Maków Podhalański. W naszej trudnej sytuacji punktów musimy szukać z każdym rywalem.