Jak się okazuje, niewiele się w tym aspekcie zmieniło. Przystanek funkcjonuje w najlepsze, a właścicielka nadal nie doczekała się wyjaśnień ze strony limanowskiego magistratu.
- Miasto nie odnosi się do całej sprawy, co bardzo mnie dziwi. Jakiś czas temu kontaktowałam się z miejskimi urzędnikami, ale sprawę, mówiąc brzydko, jakby „olano”. Brak konkretów i chęci rozwiązania problemu. Nadal będę jednak drążyć sprawę z nadzorem budowlanym, by ona nie ucichła. Boję się układów, wyciszenia jej… Nikt nie zamierza wypłacić mi żadnego odszkodowania, a zostałam bez możliwości dojazdu na działkę, której nie mogę nawet wynająć – żaliła się nasza czytelniczka.
O co konkretnie chodzi? Pechowa zatoka przystankowa postawiona przez Miasto w ub. roku w ramach przedsięwzięcia pn. „Niskoemisyjny transport miejski w Limanowej”, znajduje się w granicy działki, a przystanek umiejscowiono na gruncie prywatnym, mowa o działce 176/4 zlokalizowanej wzdłuż ul. Tarnowskiej. Zgody na taki stan rzeczy nie wyraża jednak właścicielka terenu.
Z tego powodu limanowianka przesłała nam do wglądu decyzję Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W piśmie z 20 września 2023 roku czytamy, że po odwołaniu właścicielki „od decyzji Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 10 maja 2023 roku zaskarżona decyzja została uchylona i przekazana do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji”. Przypomnijmy, że w maju br. Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego umorzył postępowanie administracyjne w sprawie budowy wiaty przystankowej oraz chodnika na działce nr 176/4. Od tej decyzji właścicielka gruntu skutecznie się jednak odwołała i walczy o to, by sprawa nie została zwyczajnie „zamieciona pod dywan”.
Burmistrz Władysław Bieda nabrał wody w usta
Z prośbą o komentarz i ustosunkowanie się do zaistniałego zamieszania zwróciliśmy się do burmistrza Limanowej Władysława Biedy. Ten polecił nam kontakt mailowy. Tak też uczyniliśmy. W czwartek 19 października oraz ponownie w poniedziałek 23 października wysłaliśmy do niego oficjalne zapytania z prośbą o wyjaśnienia. Do dzisiaj (stan na poniedziałek 6 listopada) nie doczekaliśmy się na odpowiedź. Z tej okazji ponowiliśmy zapytanie.
W ub. roku burmistrz Limanowej Władysław Bieda przekazał nam, że na ul. Tarnowskiej, w miejscu gdzie znajduje się wiata przystankowa jest wąski pas drogowy drogi DW965 i faktycznie częściowo wspomniana wiata położona jest na terenie prywatnym.
- W czasie ustawiania wiaty wiedzieliśmy o tym, że będzie ona częściowo na terenie prywatnym. Było to wcześniej ustalone z ówczesnym właścicielem i sprawa zakupu terenu miała być uregulowana w terminie późniejszym – wyjaśniał burmistrz Limanowej.
Niestety, jak wówczas ustaliliśmy, właściciel terenu zmarł, co spowodowało szereg komplikacji.
- Nastąpił niekorzystny zbieg okoliczności, właściciel zmarł, a sprawy spadkowe były prowadzone bardzo długo, co uniemożliwiało uporządkowanie dotyczące kwestii nabycia tego terenu. Aktualnie ten stan prawny jest uregulowany, wiadomo kto jest właścicielem działki. Prowadzone będą rozmowy, by tę sprawę uregulować – mówił Bieda pod koniec tamtego roku. I póki co na tym się skończyło.
Nowy Sącz. Mieszkaniec grzmi o Parku Strzeleckim: takie rzeczy nie mogą się tutaj dziać!

- Piotr z Męciny zaśpiewał w „Szansie na sukces”. Jak mu poszło? „Byłeś genialny!”
- Trasy narciarskie wokół Mogielicy znów kuszą! Zima powróciła
- Kłótnia o wyniki Eurowizji. Mógł być jeszcze jeden zwycięzca. Spod Limanowej!
- Pomaga Ukrainie, przypłacił to zawałem, ale chce to robić nadal. To limanowski radny
- Betonoza ustąpi zieleni. Prace na rynku w Tymbarku postępują. Wójt chwali
- Podróżnik z Mszany zdradza przepis na… napój wyskokowy z banana