W powiecie krakowskim jest kilka lodówek społecznych. Pierwsza została otwarta w Węgrzcach w gminie Zielonki. Kolejna jest w Michałowicach działa od kilku miesięcy. GOPS zachęca mieszkańców gminy do wsparcia lodówki społecznej poprzez dostarczenie do niej produktów żywnościowych. Tu może trafić jedzenie, którego jedni mają w domu nadmiar, a inni chętnie skorzystaliby. Funkcjonowanie lodówki uzależnione jest od darczyńców.
Każdy może dzielić się z każdym
- Tu każdy może dzielić się z każdym. Nie istnieją żadne podziały, nikt nie ocenia, nie wydaje bonów czy kuponów, nie trzeba wypełniać żadnych formularzy i nikt nie sprawdza dochodów. Wystarczy przyjść i włożyć coś do lodówki lub przyjść i poczęstować się jej zawartością - podkreślają pracownicy GOPS w Michałowicach.
Jeszcze przed otwarciem lodówki Monika Łopatowska, dyrektor Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Michałowicach podkreślała, że organizowanie takiego miejsca było związane z tym, że to darczyńcy pytali komu mogą dać jedzenie, które zostaje w domu, a jest dobre i świeże. Niektórzy zawozili je do jadłodzielni w Węgrzcach w sąsiedniej gminie Zielonki. Po pewnym czasie taka lodówka zaczęła działać także w Michałowicach.
- Szybkość znikania jedzenia oznacza, że potrzeba jej funkcjonowania jadłodzielni jest ogromna, a potrzebujących nie brakuje. Niestety bywa też tak, że półki są puste – a przecież jedzenie nie musi trafiać do kosza - mówią w GOPS.
Produkty w jadłodzielni powinny być opisane
Trzeba przestrzegać tylko prostej zasady: do lodówki wkładać należy jedzenie, które sami chcielibyśmy zjeść. Nie powinno się wkładać surowego mięsa i jajek, przetworów z niepasteryzowanego mleka oraz jedzenia w otwartych puszkach czy słoikach. Przekazywane jedzenie nie może być przeterminowane, a gotowe potrawy powinny być szczelnie zapakowane i opisane. Do jadłodzielni można przynosić: zupę z obiadu, sałatką po imprezie, ciasto, chleb, owoce. Wszystko co w domu zostaje, jest świeże, dobre, ale jest prawdopodobieństwo, że nie zostanie zjedzone i może się zmarnować.
Ta lodówka nie jest tylko dla ubogich. Jadłodzielnia to także rozwiązaniem dla tych, którzy z braku czasu nie mogą zrobić obiadu, a zupę z ogólnodostępnej lodówki mogą zabrać i tylko podgrzać.
Jedzenie pojawia się i szybko znika
- Lodówka społeczna napełnia się szybko, ale i szybko znika stąd żywność. Mieszkańcom spodobał się pomysł zorganizowania tej jadłodzielni. Przynoszą tu swoje produkty nie tylko mieszkańcy, także sklepy informują nas, że mają rzeczy na zbyciu, że chcą oddać. Bywa, że żywność przynoszą seniorzy, którzy w swoich klubach maja zajęcia kulinarne, a po nich zostaje im jedzenie, którym się dzielą. Taka lodówka, to promowanie idei nie marnowania jedzenia - mówi Monika Łopatowska, dyrektor GOPS w Michałowicach.
Szefowa GOPS dodaje, że funkcjonowanie lodówki, to także inne obowiązki, bo ktoś musi kontrolować, czy jedzenie w lodówce nie jest przeterminowane, jeśli tak, to usunąć takie produkty. A ponadto trzeba utrzymać czystość w tej ogólnodostępnym miejscu. Porządek trzymają tu pracownicy GOPS, ale sprzątają czasem seniorzy, a często w tej kwestii pomocą służą wolontariusze - młodzież z miejscowych szkół.
Spotkanie opłatkowe w starostwie z udziałem czterech konsuló...
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Urok Ojcowskiego Parku Narodowego zimową porą. Tunel oszronionych drzew i sanie
- Najpiękniejsze zabytki powiatu krakowskiego wraz z gospodyniami trafiły do kalendarza
- Strefa aktywności gospodarczej w Miękini została otwarta. Firmy już kupują działki
- Na podium rankingu małopolskich gmin nieustająco Wielka Wieś i Zielonki
- Nietoperzowy Szlak. Nowa atrakcja turystyczna pod Krakowem
Kolejna dawka szczepionki już dostępna!
