Łukasz Kruczek, który z własnej woli rozstał się z polską reprezentacją skoczków narciarskich po minionym sezonie, miał też propozycje z Kazachstanu, Rosji i Szwajcarii.
- Widziałem się z nim niedawno podczas spotkania FIS w Zurychu. Długie godziny spędzał na rozmowach z włoskimi trenerami i Sandro Pertile, dyrektorem sportowym ds. skoków włoskiej federacji narciarskiej - opowiada Tajner. - Dziś stawiałbym więc na to, że wybierze ten kierunek.
Na pewno nie będzie to Rosja, bo nazwisko nowego szkoleniowca kadry już tam ogłoszono. Został nim Aleksander Arefiew.
Kruczek miał też ofertę z FIS-u, w którym mógł zastąpić Mirana Tepesa, asystenta Waltera Hofera, dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich, ale traktował to jako rozwiązanie ostateczne. W Międzynarodowej Federacji Narciarskiej miejsce dla niego szykuje za to… PZN.
- W czerwcu na kongresie w Cancun zgłosimy go do Komisji Skoków FIS – wyjawia Tajner. - Umieścimy w niej człowieka mocnego, operatywnego, znającego języki. Ta rola nie będzie kolidować z jego nową zawodową ścieżką – dopowiada szef PZN.