Szkoleniowiec sam zrezygnował z prowadzenia Beskidu. O swojej decyzji poinformował klubowych działaczy jeszcze przed zakończeniem rozgrywek, aby mieli więcej czasu na znalezienie następcy.
- Do rozstania z Beskidem zmusiły mnie sprawy osobiste, a konkretnie zdrowotne. Na wrzesień 2021 mam ustalony termin operacji, więc lepiej niech mój następca ma czas na dobre poznanie zespołu – argumentuje Maciej Mrowiec. - Była koncepcja, abym przez lato prowadził piłkarzy, a potem moje obowiązki przejąłby jeden z doświadczonych andrychowskich piłkarzy. Uznałem, że lepiej niech mój następca od początku pracuje na własny rachunek.
Trener Mrowiec odchodzi spełniony z Beskidu Andrychów
Maciej Mrowiec podkreśla, że w Andrychowie spędził wspaniałe dwa lata. W pierwszym sezonie, przerwanym po jesieni przez pandemię koronawirusa, zajął z drużyną 9. miejsce, a w drugim poprawił się o trzy lokaty.
- Ważne było to, że praktycznie po pierwszym meczu wiosny mieliśmy zapewnione miejsce w grupie mistrzowskiej i tym samym utrzymanie w gronie czwartoligowców – przypomina Maciej Mrowiec. - W Pucharze Polski wygraliśmy rywalizację w wadowickim podokręgu, a na szczeblu wojewódzkim dotarliśmy do ćwierćfinału. Czas spędzony w Andrychowie był dla mnie owocny i odchodzę z Beskidu spełniony. Będę ten klub miło wspominał.
