"Janosikowe", czyli obowiązkowa wpłata do budżetu państwa, którą najbogatsze samorządy płacą na rzecz biedniejszych naliczana jest od 2003 roku. Tylko w tym roku Kraków z tego tytułu musi przekazać 64,5 mln zł, a od 2004 do 2012 "janosikowe" kosztowało nas aż 370 mln zł.
- Nigdy nie kwestionowałem potrzeby wspierania biedniejszych. Pewien mechanizm wyrównawczy musi istnieć. Kłopot w tym, że obowiązująca konstrukcja zupełnie rozminęła się ze szlachetnymi zamierzeniami ustawodawcy. Bogaci nie są bogatymi a ubodzy nie są ubogimi - komentuje decyzję Trybunał prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Majchrowski jednocześnie ubolewa, że nie wzięto pod uwagę całej argumentacji Krakowa i Warszawy. - Jesteśmy rozczarowani słysząc ustne uzasadnienie decyzji, sugerujące, że Kraków i Warszawa nie udowodniły braku pieniędzy na realizację ważnych dla mieszkańców zadań. Z pewnością zastanowimy się nad bardziej radykalnymi krokami, by wyegzekwować z budżetu centralnego pieniądze na zadania zlecone samorządom przez rząd. Kraków co roku do takich zadań musi dopłacać grube miliony - komentuje prezydent Krakowa.
Prezydent liczy jednak, że decyzja Trybunału może oznaczać powrót do prac nad projektem obywatelskim przygotowanym przez "Stop Janosikowe". - Trybunał przyznał, że widzi pewne nieprawidłowości jeśli chodzi o kryteria naliczania ęjanosikowego". Stąd nadzieja na tzw. postanowienie sygnalizacyjne, które będzie skierowane do Sejmu. Będziemy na to czekać z nadzieją, że posłowie powrócą do projektu obywatelskiego w sprawie zmian zasad dotyczących ęjanosikowego". Tym bardziej, że Trybunał uznał, że kwestia sposobu i zasad naliczania tej opłaty leży w sferze decyzji politycznych - dodał Majchrowski.
Najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
