Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Makabryczna zbrodnia w Zimnodole. Kobieta zamordowała swojego partnera po czym zbezcześciła zwłoki

Paweł Mocny
Paweł Mocny
To w tym domu doszło do brutalnej zbrodni
To w tym domu doszło do brutalnej zbrodni Paweł Mocny
Mieszkańców małopolskiego Zimnodołu zszokowała zbrodnia, do której doszło we wsi na początku stycznia. Małgorzata Ż. zamordowała swojego partnera po czym chcąc ukryć ciało, zbezcześciła je tnąc na kawałki - część pochowała na maleńkim ogródku na podwórku, z resztą szczątek żyła w małym domku przez półtora miesiąca.

Mieszkanka Zimnodoły poćwiartowała swojego byłego męża

Zimnodół koło Olkusza niczym się nie wyróżnia. Idąc przez miejscowość mija się domy pobudowane wzdłuż przebiegającej przez wieś drogi. Jest tu sklep, remiza OSP i dwa przystanki autobusowe.

Właśnie w Zimnodole mieszkali Małgorzata i Grzegorz Ż. Poznali się oni w latach 90. w olkuskim szpitalu. Ona pracowała w centrali telefonicznej, on był ochroniarzem. W 1995 roku wzięli ślub i przeprowadzili się do kupionego niewielkiego, drewnianego domku. Mieli dwóch synów. Jeden z nich zmarł jednak w wieku 22 lat. Niedługo po tym zdarzeniu Małgorzata Ż. zażądała rozwodu, po którym poznała nowego partnera. Ona została w domu a on się wyprowadził do brata, w tej samej wsi. Potem jednak byli już małżonkowie wrócili do siebie.

22 lutego do mieszkańców spokojnej wsi dotarły szokujące wieści. Początkowo sąsiedzi pary opierali się jedynie na plotkach, które „pisały” przeróżne scenariusze. Z czasem część doniesień pojawiających się nie tylko we wsi, ale także w internecie potwierdziło się. W domu „państwa Ż.” znaleziono zwłoki.

- Do zdarzenia doszło 9 stycznia. Zwłoki zostały ujawnione 22 lutego. W międzyczasie doszło do zbeszczeszczania zwłok – to jest rozczłonkowania i próby ukrycia tego co się wydarzyło - mówił w rozmowie z „Gazetą Krakowską” prokurator Janusz Kowalski.

W okresie od 9 stycznia do 22 lutego Małgorzata Ż. początkowo spacerowała po wsi „jak gdyby nigdy nic”, cały czas chodziła do pracy, rozmawiała ze spotkanymi ludźmi. Pytana o męża odpowiadała, że znajduje się on w szpitalu. Nie było to dziwne, bo mężczyzna, mając znaczną nadwagę, chorował m.in. na cukrzycę. Taką też wersję przedstawiła początkowo policji. Jeden z sąsiadów naprowadził jednak policję na świeżo przerzuconą ziemię na ich podwórku. Wtedy cała tragedia wyszła na jaw. Wg. nieoficjalnych informacji kobieta nie zdołała "pochować" całego ciała męża w tym "grobie". Część zwłok znajdowała się w różnych zakamarkach w domu.

Jak poinformował w rozmowie z „Gazetą Krakowską” prokurator Janusz Kowalski kobieta usłyszała trzy zarzuty: spowodowania ciężkich uszkodzeń ciała skutkujących śmiercią, nieudzielenia pomocy i zbeszczeszczania zwłok. Do wszystkich się przyznała składając bardzo obszerne wyjaśnienia.

W najbliższym czasie prokuratura w ramach prowadzonego śledztwa sprawdzi, czy podczas składania wyjaśnień nie doszło do matactwa. Na razie decyzją sądu rejonowego Małgorzata Ż. trafiła do aresztu, w którym spędzi co najmniej najbliższe trzy miesiące.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska