MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maleńczuk wraca do swych korzeni i śpiewa country

Paweł Gzyl
Johnny Cash? Nie - to Maciek Maleńczuk!
Johnny Cash? Nie - to Maciek Maleńczuk! fOT. WARNER mUSIC pOLAND
Kowbojski kapelusz, dżinsowa koszula i szelmowski uśmiech. To najnowsze wcielenie Maćka Maleńczuka! Będziemy mogli je zobaczyć "na żywo" podczas jego koncertu z zespołem Psychodancing, który odbędzie się w sobotę 27 lipca o godz. 19 w namiocie na Dolnej Równi Krupowej w Zakopanem.

To właściwie człowiek-kameleon. Najpierw poznaliśmy go jako ulicznego barda. W latach 80. siedział na Rynku Głównym w Krakowie i zawodził tęskne bluesy, licząc na skromne datki od turystów. Tam zauważył go Andrzej Bieniasz z zespołu Pudelsi i zaangażował jako wokalistę. W ten sposób Maleńczuk został gwiazdą prześmiewczego popu, śpiewając zabawne piosenki w rodzaju "Wolności słowa". Ale i tego było mu za mało - powołał do życia własną grupę Homo Twist. Grał z nią mocnego rocka i szorstkiego bluesa. W końcu rzucił to wszystko, aby poświęcić się wykonywaniu starych szlagierów.

- Przecież zakładałem Psychodancing głównie po to, aby obsługiwać bankiety. Wcześniejsze moje występy solowe albo z Pudelsami, albo nawet z Homo Twist, na tego typu imprezach były niewypałem. Szkoda mi jednak było marnować tych pieniędzy. Ale szybko okazało się, że 90 procent występów Psychodancingu to normalne koncerty, a tylko 10 procent to bankiety. Mało tego - często są to koncerty podwójne, bo zainteresowanie jest takie, że na pierwszy występ przychodzi tysiąc osób, a na drugi - następny tysiąc - wyjaśnia.

Psychodancing okazał się najpopularniejszym projektem Maleńczuka. Powstało już pięć albumów firmowanych tą nazwą. Znajdują się na nich przede wszystkim dansingowe przeboje z dawnych lat, ale też piosenki rosyjskiego barda Władimira Wysockiego i klasyki muzyki country.

- Od lat fascynuję się postacią Johnny'ego Casha. Tak samo jak on gram na akustycznej gitarze, przez dziesięć lat śpiewałem na ulicy, włóczyłem się po świecie, jeździłem pociągami na gapę, żyłem cygańskim życiem outsidera. Nikt mi wtedy nie płacił ubezpieczenia. (śmiech) Pomyślałem więc sobie, że należy wrócić do źródeł. Kiedy w końcu jako tako nauczyłem się kumać angielski, posłuchałem tych tekstów ze zrozumieniem. I stwierdziłem, że muszę je zaśpiewać po polsku - bo ja też kiedyś położę głowę w dolinie, zasnę na wieki i będę miał spokój - uśmiecha się.

Maleńczuk zawsze lubił prowokować. Jego ostatni przebój to piosenka "Sprzedaj mnie Faktowi", w której wyśmiewa plotkarskie media. W teledysku nakręconym do tego utworu pojawiają się... nagie modelki. Nic więc dziwnego, że w większości serwisów internetowych jest on ocenzurowany.

- Bez przerwy czytam o sobie, że się skomercjalizowałem. Homo Twist sprzedawał pięć tysięcy płyt, a koncerty trzeba było odwoływać z braku widowni. Pomyślałem więc: "Skoro mnie nie chcecie, muszę podjąć jakieś kroki". Ale nie spodziewałem się, że pójdzie aż tak dobrze- twierdzi Maleńczuk.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska