W Krakowie pośrednicy rozkładają bezradnie ręce, a klienci marzną. Agata Ciastoń, właścicielka składu węgla w Przebieczanach, potwierdza, że surowca nie ma już od kilkunastu dni.
- Klienci przychodzą, pytają o węgiel, a my nawet nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, kiedy będzie szansa go kupić - żali się Ciastoń.
Podobnie jest w składzie KrakMet. - Mamy ogromne problemy ze zdobyciem węgla w kostce - mówią pracownicy przedsiębiorstwa. - Normalnie od Katowickiego Holdingu Węglowego odbieraliśmy około 100 ton tygodniowo, teraz, jeśli dostaniemy 20 ton miesięcznie, to jest i tak dobrze - skarżą się w KrakMecie.
W Nowym Sączu spółdzielnie mieszkaniowe zaczęły już sezon grzewczy. Tymczasem w miejskich składach węglowych gorąco. Telefony się urywają, chętnych można liczyć na setki. Większość klientów odchodzi z kwitkiem, ponieważ składnice świecą pustkami, a to, co zostało, to z reguły węglowy miał. W niektórych miejscach, żeby dostać tonę dobrego węgla, trzeba zapisać się nawet dwa miesiące wcześniej.
- Odwiedziłam wszystkie składy w mieście. Nigdzie nie ma grubego węgla. Dzwoniłam też do Chełmca i Podegrodzia. Tam jest identycznie. Zapisaliśmy się więc do kolejki i musimy czekać - skarży się Irena Józefowska z os. Helena w Nowym Sączu. Kto ogrzewa mieszkanie czy dom we własnym zakresie, ten jest w trudnej sytuacji. - Od tygodnia są już przymrozki. Rano jest w domu tak zimno, że wszyscy się trzęsą - opowiada Elwira Buczek z Biegonic, którą spotkaliśmy w jednym ze składów. Mieszka w domku jednorodzinnym. - Wezmę też drobny węgiel. Trzeba palić czym się da, bo inaczej umarzniemy, zanim przyjdą prawdziwe mrozy - dodaje.
Małopolska zachodnia wydaje krocie na walkę z wandalami
Na Podhalu w składach opału w Nowym Targu, Rabce czy w Zakopanem
trzeba się zapisywać nawet miesiąc wcześniej. W składach brakuje przede wszystkim węgla grubego, tzw. kostki, który to węgiel jest najbardziej kaloryczny, a także najczęściej używany w gospodarstwach domowych. - Węgla nie było i nie ma. Cały czas czekamy na dostawy - mówi Jan Gał, z pustego już składu opału GS w Nowym Targu. - Przyjeżdżają ludzie i odjeżdżają z kwitkiem. Nieco lepiej jest w Szczawnicy. Tam co prawda węgiel jeszcze jest, ale też w składzie widać dno - dodaje.
Najgorsza sytuacja panuje w Rabce-Zdroju, gdzie węgla w ogóle nie ma. Skład opału Jana Gargasa w Rabce-Zdroju dysponuje obecnie kilkoma tonami węgla drobnego, tzw. orzecha i ma na składzie jeszcze kilka ton koksu. Innego węgla, a więc tego najbardziej poszukiwanego - grubego i równie popularnego ekogroszku nie ma. - Czegoś takiego jeszcze u nas nie było, żeby już od września nie było węgla - przyznaje Jan Gargas. - Ponoć kopalnie go nie wydają. Najgorsze jest to, że nie wiemy, kiedy ten zastój się skończy - dodaje. Właściciel składu nie ukrywa, że sytuacja jest dramatyczna.
- Od 15 lat handluję węglem, a sam w domu mam tylko tonę, bo nie zdążyłem zaopatrzyć się na zimę. Nie mam pojęcia, czym będziemy grzać.
Jeśli tylko gdzieś w Małopolsce do składów zostanie dostarczony węgiel, zaraz znika. - W czwartek przywieźliśmy 23 tony. Rozeszły się w dwie godziny - mówi Barbara Rzeszutko ze składu opału przy ulicy Towarowej w Tarnowie. - Węgiel dostarcza nam pięciu sprzedawców. W tym momencie nikt nie pyta o cenę. Liczy się tylko to, aby można było go kupić. Ludzie płacą drożej, bo boją się, że zostaną na zimę bez opału - przyznaje Barbara Rzeszutko.
Paweł Chwał, Arkadiusz Arendowski, Łukasz Razowski, Józef Słowik, Łukasz Bobek, Paulina Korbut
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **
