Czytaj także: "Szlachetna Paczka" w Krakowie. Pomóż potrzebującym
Ci, którzy mają zaledwie hektar czy dwa, dalej będą korzystać z przywilejów członkostwa w KRUS. W Małopolsce to większość, bo ponad 80 proc. gospodarstw nie przekracza 6 ha. W expose premier Donald Tusk zapowiedział rewolucyjne zmiany na wsi. Za trzy miesiące rolnicy, którzy mają gospodarstwa rolne od 6 do 15 ha, będą musieli płacić połowę składki zdrowotnej, jaką obecnie muszą uiszczać osoby prowadzące działalność gospodarczą. To kwota 18 zł miesięcznie.
Natomiast gospodarze, którzy mają gospodarstwo powyżej 15 ha, zapłacą całą składkę - 36 zł miesięcznie. To jednak rozwiązanie przejściowe. W 2013 r. wszyscy rolnicy mieliby płacić składkę na tych samych zasadach, jakie funkcjonują w powszechnym systemie podatkowym, bez żadnych taryf ulgowych.
Gospodarstwa do 6 hektarów stanowią w Polsce 70 procent, w samej Małopolsce - około 80 proc. W 2011 r. było ich dokładnie 104 200. Gospodarstw w przedziale 6-15 hektara jest w naszym regionie około 10 500, powyżej 15 ha około 2 500. W tej grupie mieści się rolnik Adam Maduzia, który posiada blisko 10 ha w Lubczy pod Tarnowem. Zapowiedź premiera, że teraz ma dopłacać do KRUS-u odbiera jako nowe obciążenie dla swojego budżetu.
- Wszystko drożeje. Za nawozy trzeba już płacić kolosalne kwoty, pasza dla zwierząt też jest coraz droższa. Tylko za płody rolne płacą nam coraz mniej. Gdzie tu logika? - pyta. Także Bartłomiej Gąska, rolnik z Będkowic, wsi koło Krakowa, z niepokojem patrzy na proponowane zmiany. Zarządza 200-ha gospodarstwem. Część ziemi dzierżawi. Ile dopłaci po zmianach?
- Nie mam pojęcia, bo jeszcze nikt nie wie jak dokładnie to liczyć. Premier rzucił luźną propozycję zmian, pewnie wejdą w życie - ubolewa Gąska. Jego zdaniem, zostawienie ubezpieczenia na starych zasadach - rolników, którzy mają gospodarstwa do 6 hektarów, to błąd. - Prawdziwych rolników jest w mojej wsi może trzech, czterech. Reszta to, jak się u nas mówi, taksówkarze, co mają hektar, dwa, a na życie zarabiają w inny sposób - stwierdza ostro.
Na ten problem zwraca uwagę Marzena Bień, sołtys Będkowic. Sama prowadzi gospodarstwo o powierzchni 12 hektarów. Zgadza się, że reforma KRUS jest konieczna, ale nie tak, jak to widzi premier. - Znam mnóstwo przypadków, że ludzie nawet nie mieszkają na wsi, a są ubezpieczeni w KRUS, bo zawierają fikcyjne umowy o dzierżawę ziemi - zauważa. Jej zdaniem proponowane zmiany uderzą głównie w drobnych rolników.
Ryszard Czaicki, prezes Małopolskiej Izby Rolniczej (MIR), przyznaje, że jeśli chodzi o reformy w KRUS-ie, to generalnie rolnicy są gotowi na ponoszenie większych obciążeń. Powinno się jednak to wiązać z jednoczesnym podniesieniem niektórych świadczeń dla rolników, które są obecnie bardzo niekorzystne.
- Przykładowo: obecnie rolnik musi chorować nieprzerwanie przez 30 dni, aby otrzymać świadczenie 10 zł za dzień roboczy - kończy. Rolników niepokoi również propozycja, w której od 2013 r. gospodarstwa rolne będą obowiązkowo prowadzić rachunkowość. - Starsze osoby sobie nie poradzą na pewno. To dobre rozwiązanie dla młodych i aktywnych gospodarzy - mówi Bień.
Prezes MIR twierdzi, że proponowane przez Donalda Tuska zmiany nie przyniosą wielkiego skutku ekonomicznego, a jedynie wizerunkowy. - Największą korzyścią, jeśli o takiej można mówić, będzie to, że już nikt nie będzie wypominał rolnikom, że nie płacą podatku dochodowego i ktoś inny ich utrzymuje. A takie przekonanie jest ciągle bardzo mocne w naszym społeczeństwie - podkreśla Ryszard Czaicki.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!