Nic z tych rzeczy, skończyło się polubownie, a pewnie żadna ze stron nie jest zadowolona z tego remisu.
Krakowianie zaczęli mocno – w 3 min Sapała uderzał z wolnego nad murem, ale Brańczyk złapał piłkę. Wisła II była jednak w ataku – i w 25 min po rzucie rożnym w wykonaniu Sapały Ziarko przejął piłkę, ograł rywali i ładnym, mierzonym strzałem z 20 m pokonał golkipera.
Gospodarze ruszyli do ataków. W 35 min uderzał z ponad 30 m Ożóg – Wolicki, który grał drugi raz w tym sezonie, popisał się nienajlepszą interwencją, wybił piłkę wprost pod nogi Krasuskiego, który zachował zimną krew, podał do Wiśniewskiego, który z bliska skierował piłkę do pustej bramki.
Tuż po rozpoczęciu II połowy gospodarze mogli przegrywać, ale uratował ich słupek po strzale Młyńskiego. W 68 min Szywacz wziął sprawy w swoje ręce, zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył strzałem z daleka – bardzo niecelnym.
W 1 min doliczonego czasu gry z wolnego dogrywał Stachera, wyszedł z tego strzał, ale bardzo niecelny. Natomiast w 5 min dodatkowego czasu gry przed szansą stanął Tokarczyk, ale zamiast strzelać, szukał jeszcze podania i szansa na gola przepadła.
Wiślanie Skawina – Wisła II Kraków 1:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Ziarko 25, 1:1 Wiśniewski 35.
Wiślanie: Brańczyk – Morawski, Kołodziej (66 Dynarek), Bociek – Stachera, Kolec (75 Gądek), Krasuski (60 Bąk), Ożóg, Żurek (75 Adisa), Wiśniewski – Radwanek (60 Skiba).
Wisła II: Wolicki - Baniowski (53 Chmiel), Moskiewicz, Skrobański, Ziarko - Bojko, Sapała (60 Chromych) - Szywacz, Młyński, Kuziemka (81 Sarga) – Stanek (81 Tokarczyk).
Sędziował: Artur Dudek (Kraków). Żółte kartki: Kolec, Ożóg, Kołodziej, Krasuski - Stanek, Ziarko, Szywacz. Widzów: 200.
