– Jesteśmy bardzo rozczarowani, bo zrobiliśmy wiele, żeby zdobyć punkty w Krakowie – powiedział Marcin Kaczmarek. – Zabrakło nam niewiele. Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie, popełniając indywidualne błędy w końcówce. Wracamy do Płocka z niczym, a szkoda, bo to był szalenie ważny mecz dla układu tabeli. Przed nami jeszcze cztery spotkania, w których wszystko może się wydarzyć.
Trener Wisły Płock został zapytany o okoliczności straty drugiej bramki przez jego zespół. Chodziło o stratę piłki, która poprzedziła gola Semira Stilicia. – Najbardziej pamiętam z tej akcji moment podania Dominika Furmana do… przeciwnika, ale nie będę tego oceniał – powiedział Kaczmarek. – Kluczowe było to, że straciliśmy piłkę w polu karnym. Mogliśmy sami wyprowadzić kontrę. Tak samo było z golem na 1:0, a takie błędy na poziomie ekstraklasy kończą się bramkami.