Czytaj także:Wiślaccy sponsorzy rozmyli się we mgle
"Zostałem wielokrotnie wprowadzony w błąd przez pana Jakuba Meresińskiego i nie chcę być łączony z jego działalnością. Zapewniam, że nie miałem wiedzy na temat przeszłości nowego właściciela Wisły Kraków i żałuję, że tak zasłużony klub trafił w niepowołane ręce" - stwierdza Marek Citko.
Dodał, że z zamiarem rezygnacji, o czym informowaliśmy, nosił się od dawna.
"Zwłoka wynika z faktu, że szukałem rozwiązania sytuacji – takiego, które byłoby korzystne dla przyszłości zasłużonego klubu i zapewniło mu przetrwanie w naprawdę trudnym momencie. Zdarzenia, których jednak byłem świadkiem sprawiają, że nie mogę dłużej firmować działalności pana Meresińskiego i być dla niego parasolem ochronnym" - wyjaśnił.
Najciekawsza jest jednak obietnica naprawienia wyrządzonych Wiśle szkód poprzez... znalezienie godnego inwestora.
"Jestem nawet przekonany, że takiego znalazłem, ale pan Jakub Meresiński nie zgodził się sprzedać swoich udziałów" - ujawnia Citko.
Czytaj także: Meresiński nie wyklucza, że odsprzeda Wisłę