Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Smolny: Wisła Kraków jest na skraju zapaści

Krzysztof Kawa
Grzegorz Smolny współpracował z menedżerem Markiem Citką. - To mój przyjaciel - podkreśla
Grzegorz Smolny współpracował z menedżerem Markiem Citką. - To mój przyjaciel - podkreśla Fot. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Grzegorzem Smolnym, biznesmenem, który w sierpniu chciał przejąć krakowski klub od Jakuba Meresińskiego.

- Chcieliśmy porozmawiać na temat wydarzeń, jakie rozgrywały się w sierpniu w Krakowie, gdy właścicielem Wisły był Jakub Meresiński.

- Nie mam nic w tej sprawie do powiedzenia.

- Dlaczego? Przecież był moment, gdy zamierzał Pan przejąć Wisłę namawiany do tego przez menedżera Marka Citkę.

- Temat jest zamknięty, media trochę wyolbrzymiły całą sprawę. Marek Citko to jest mój serdeczny kolega, przyjaciel nawet, i tak naprawdę prosił mnie o doradztwo, przymierzając się do zakupu, a później kupując (w imieniu Jakuba Meresińskiego - przyp. red.) Wisłę Kraków. I to wszystko w tej sprawie.

- Niezupełnie, bo przecież miał Pan już nawet w ręku dokument akcji Wisły i dopiero po negocjacjach Towarzystwa Sportowego Wisła z Meresińskim w sprawie odsprzedaży klubu został on Panu odebrany. Specjalnie jeździł za tym dokumentem po Polsce wysłannik stowarzyszenia z Krakowa. A więc to było coś więcej niż tylko doradztwo.

- Nic więcej nie mogę Panu powiedzieć.

- Trudno jednak publikować informacje na ten temat bez Pana komentarza. Citko chciał wraz z Panem odbić Wisłę z rąk Meresińskiego?

- Dzisiaj właścicielem Wisły jest Towarzystwo Sportowe. Stało się, jak się stało i mogę tylko powiedzieć, że z niepokojem obserwuję to, co się dzieje w Wiśle Kraków. Z dużym niepokojem.

- Gdy był Pan w Pogoni Szczecin, to podkreślał, że ograniczeniem do rozwoju jest brak dużego stadionu. W Krakowie taki jest, rozumiem, że była to dla Pana pokusa, by zbudować wielki klub w oparciu o ten obiekt?

- Zawsze mówiłem, że aby robić piłkę na wysokim poziomie i traktować ją w kategoriach biznesowych, to absolutnie trzeba posiadać nowoczesny stadion. Najlepszym obecnie przykładem jest Białystok. Wisła też posiada obiekt, którego komercjalizacja może dać dużo większe wpływy do budżetu. To element strategii budowania silnego klubu. Nie tak, jak pan Cupiał budował go poprzez wydawanie własnych pieniędzy. Trzeba tworzyć budżet na zdrowych zasadach biznesowych. Zawsze podkreślałem, że Pogoń jest ubogim krewnym innych klubów, które mają większe stadiony, bo mamy przez to niższy budżet.

- Skoro chciał Pan przejąć Wisłę, to znaczy, że widział Pan szansę na to, by stanęła na nogi.

- Niczego takiego nie powiedziałem. Jestem osobą zupełnie z boku.

- Tyle, że Wisła ma za sobą dramatyczne chwile, w których Pan uczestniczył...

- Sądzę, że Wisła dramatyczne chwile ma dopiero przed sobą.

- Nie wierzy Pan w kompetencje osób, które przejęły Wisłę?

- Ja akurat, najpierw z jednym wspólnikiem, następnie z drugim wspólnikiem stworzyliśmy Pogoń od podstaw, przeszliśmy wszystkie trudne etapy od czwartej ligi. I wiem, jak naprawdę wygląda budowanie klubu. Myślę, że Wisła jest dzisiaj na ogromnym zakręcie. I życzę jej jak najlepiej, jak każdemu klubowi w Polsce. To niezmiernie trudne, by osoby, które dzisiaj zarządzają Wisłą umiały wyjść z tego zakrętu.

- Była koncepcja, byście to razem udźwignęli, czyli Pan wspólnie z Citką i TS Wisła? Stawiał Pan warunek, że musi mieć sto procent akcji, jeśli ma zainwestować w Krakowie?

- Nie było takiej możliwości. Mogę się tylko wypowiadać w kategoriach czysto biznesowych. Na pewno Wisła posiadająca taki obiekt i tylu wiernych kibiców ma możliwości, by zbudować silny klub. Nie tak jak pan Cupiał, ale na wolnorynkowych zasadach, czego świetnym przykładem jest Jagiellonia Białystok, a nawet Pogoń.

Dołączyłbym do tego grona jeszcze Lecha Poznań i Legię Warszawa. Natomiast taki model funkcjonowania, jak był w Wiśle przez naście lat skutkuje dzisiaj tym, że wystarczyło, iż pan Cupiał odszedł z klubu i Wisła od razu stanęła na skraju zapaści. Sądzę, że mam wiedzę większą niż inni, może dlatego, że budowaliśmy klub od zera i wiem, ile to wymaga poświęcenia i pracy. A także wiary w to, że się uda, zespołu ludzi, którzy wiedzą, w którą stronę się idzie. Tylko ktoś, kto tego dotknął wie, jakie to trudne. Pytanie, czy ci, którzy są dzisiaj w Wiśle zdają sobie z tego sprawę. Oby tak było.

- Pan nadal jest udziałowcem Pogoni Szczecin?

- Tak.

- Mimo że zrezygnował Pan w ubiegłym roku z wszystkich pełnionych w spółce funkcji?

- Już nie jestem w zarządzie i nie mam żadnego wpływu na to, jak funkcjonuje Pogoń. Ale widać, że klub po moim odejściu dobrze sobie radzi.

- Nie chciał się Pan pozbywać akcji Pogoni, czy nie było na nie chętnych?

- Nie szukam możliwości zbycia akcji. To trudne pytanie... Odszedłem z klubu, dochodząc do ściany, bo właśnie z uwagi na brak dużego stadionu nie było perspektyw, by Pogoń jeszcze bardziej się rozwijała, więc uznałem, że moja misja dobiegła końca. Nie mam potrzeby sprzedawania akcji, ale nie wiem, co się wydarzy. To jeszcze zbyt świeża sprawa.

- Czy dziś widzi Pan warunki do tworzenia piłkarskiego biznesu w Polsce?

- Musiałbym cały wykład na ten temat zrobić. Trzeba mieć wiedzę i doświadczenie. Ci, którzy byli w Wiśle Kraków za czasów prezesa Cupiała i pozostali w niej teraz, bo jest część takich osób, obecnie działają w kompletnie innej rzeczywistości. To budowanie klubu na odmiennych zasadach i w innych warunkach, z inną filozofią. Nie wiem, być może ci ludzie to dostrzegają i tak właśnie będą czynić. Tak czy inaczej podjęli się bardzo trudnego zadania.

- Pan też chciał się go podjąć wraz z Citką, biorąc akcje od Meresińskiego.

- Wcale nie powiedziałem, że chcieliśmy się tego podjąć.

- Dlaczego nie chce Pan powiedzieć, skąd się wzięły w Pana rękach akcje Wisły?

- Ja nie powiedziałem, że te akcje posiadałem.

- No ale przecież Pan je przez pewien czas posiadał.

- Dziękuję bardzo, do widzenia.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grzegorz Smolny: Wisła Kraków jest na skraju zapaści - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska