Według Witolda Kozłowskiego nic nie stoi na przeszkodzie, by np. Zarząd Województwa Małopolskiego na czele z marszałkiem stale obradował w Tarnowie, a sejmik zbierał się w Nowym Sączu. - W Krakowie jest tyle instytucji, że te nasze gdzieś giną, w mniejszych ośrodkach miałyby o wiele większe znaczenie - tłumaczy radny PiS.
Mniej rewolucyjny pomysł to wyprowadzenie poza stolicę województwa kilku instytucji podległych marszałkowi. - Szpitala nie można przenieść, ale Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej? Czemu nie - mówi Witold Kozłowski. I przekonuje, że warto przeanalizować, na ile takie rozproszenie administracji jest realne i korzystne.
Kazimierz Barczyk (PO), szef Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski, wiceprzewodniczący sejmiku, nie neguje całkowicie pomysłu PiS. - Ale przeniesienie Urzędu Marszałkowskiego w inne miejsce na pewno nie spowoduje, że mieszkańcy lepiej poznają kompetencje samorządu regionalnego - podkreśla. I przypomina, że mieszkańcy swoje sprawy załatwiają w gminach i powiatach, a do Urzędu Marszałkowskiego przyjeżdżają głównie urzędnicy i samorządowcy. - Często jadąc do marszałka, umawiają się także z kimś od wojewody, załatwiają coś w innych instytucjach, by zrobić to za jednym razem. Wyprowadzenie marszałka do innego miasta będzie dla nich utrudnieniem, a nie ułatwieniem - zwraca uwagę Kazimierz Barczyk.
Wicemarszałek małopolski Stanisław Sorys (PSL) nie zostawia suchej nitki na pomyśle PiS. - Niech najpierw przeniosą Urząd Wojewódzki do Tarnowa - proponuje ironicznie. I przypomina, że ludowcy byli przeciwni reformie administracyjnej zmniejszającej liczbę województw. #- Mówiliśmy, że stracą na tym takie miasta jak Tarnów i Nowy Sącz, ale wtedy nikt nas nie słuchał. Dziś PiS się obudził, ale proponuje coś, co nie jest możliwe #- twierdzi Stanisław Sorys.
- Takie rozproszenie administracji to żaden problem. Gdy dziś można się komunikować za pomocą internetu, nie ma znaczenia, gdzie jest siedziba urzędu #- przekonuje Witold Kozłowski.
Prawdopodobnie PiS wygra wybory w Małopolsce, a jeśli zdobędzie większość w 39-osobowym sejmiku, może nie tylko propagować swój pomysł, ale także wcielić go w życie. Największą przeszkodą jest to, że lada miesiąc ruszy budowa nowego Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie, na zmianę siedziby marszałka i sejmiku jest już więc za późno. - Ale zawsze może być więcej posiedzeń wyjazdowych zarządu czy sejmiku, dzięki którym samorząd regionalny będzie bliżej mieszkańców - zaznacza Witold Kozłowski.
Zanim zapadła decyzja o budowie nowego urzędu w Krakowie, śp. Kazimierz Czekaj, radny sejmiku, proponował, by budynek stanął w Zabierzowie. Już wtedy pomysł wyprowadzenia marszałka z Krakowa nie spotkał się z aprobatą.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Puls Polski - odcinek 1
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
data-hide-cover="false" data-show-facepile="false">