Maryna Gąsienica-Daniel stanie na starcie pierwszych w tym sezonie pucharowych supergigantów (listopadowe zostały odwołane) w zawodach zaplanowanych w szwajcarskim Sankt Moritz na piątek i niedzielę (transmisja w Eurosporcie 1 od godz. 10:30). Celem jest nawiązanie do najlepszego, jak do tej pory, jej występu w tej konkurencji, gdy zajęła 16. miejsce w Lenzerheide. Warto pamiętać, że specjalnością 29-letniej zakopianki jest gigant, a konkurencje szybkościowe trenuje bardzo rzadko.
– Przed sezonem trochę więcej potrenowaliśmy supergigant, ale ciągle to jest dużo mniej w stosunku do dziewczyn specjalizujących się w konkurencjach szybkich – tłumaczy trener kadry Marcin Orłowski na stronie pzn.pl. - W zeszłym sezonie zrobiliśmy FIS-punty w zjeździe, aby móc startować w oficjalnych treningach przed zawodami Pucharu Świata w zjeździe, które z reguły poprzedzają supergiganty. Chcemy uczestniczyć w treningach zjazdu po to, aby poznać trasę i warunki śniegowe, a w tym sezonie mamy taką możliwość.
Na debiut w PŚ Paweł Pyjas czeka od wielu lat. Krakowianin był tego bardzo blisko już w październiku 2017 roku, gdy jako 18-latek miał wystąpić w gigancie na lodowcu w Soelden. Wtedy zawody w ostatniej chwili odwołano z powodu mocnego wiatru, a wkrótce potem pojawiły się dodatkowe limity i kwalifikacja do startu w PŚ stała się mocno utrudniona. Pyjas stanie więc na starcie najwyższej rangi zawodów dopiero teraz, dzięki miejscu w gronie 150 najlepszych slalomistów świata.
Niedzielna rywalizacja we francuskim Val d’Isere rozpocznie się o godzinie 9:30, start finałowej „30” zaplanowano na godz. 13. Zadaniem dla krakowianina jest zakwalifikowanie się do drugiego przejazdu, co z uwagi na numer startowy będzie arcytrudne.
Będzie musiał ryzykować, tak jak w 2022 roku w Pekinie. Wtedy pierwszy w historii alpejczyk z Krakowa w kadrze na zimowe igrzyska olimpijskie nie ukończył zarówno slalomu, jak i giganta. Z tegorocznych mistrzostw świata został natomiast wycofany z powodu odniesionej w styczniu kontuzji kolana.
