Szef AKT Paweł Janusz wystąpi w roli podwójnego obrońcy tytułu mistrza świata - w kata indywidualnie i drużynowo. W tej drugiej konkurencji tercetu nie będzie jednak ponownie tworzył z bratem Michałem (jest chory) i Rafałem Wajdą (jest prezesem KKKT), ale z młodzieżowcami: 20-letnim Konradem Irzykiem oraz 18-latkiem Wiktorem Staszakiem.
Nie ukrywa, że trudniejsze zdanie czeka go w kata indywidualnym: - W tej konkurencji wystąpi aż 48 zawodników, najwięcej wśród seniorów w mistrzostwach świata. W kata drużynowym potrzebnych jest trzech zgranych, idealnie pasujących do siebie karateków. Nie każdy kraj może ich wystawić.
W kata drużynowym kobiet Katrin Kargbo, Anna Mleko i Joanna Musiał z AKT także marzą o obronie złota z 2014 roku z Genewy. W tym składzie wygrały też ME 2013 w Pradze i ME 2015 w Wilnie. Są faworytkami MŚ.
Staszak w MŚ wystąpi też - w rywalizacji młodzieżowców, w kumite indywidualnym i enbu (razem z Pawłem Tomasikiem).
- Wiktor jest bardzo wszechstronny. U nas w klubie nie ma podziału na „katowców” i „kumitowców”. Staramy się, żeby karatecy trenowali i kata, i kumite, występowali w różnych konkurencjach. Liczę, że Wiktor wróci do domu z trzema medalami - nie ukrywa szef AKT.
Jego zdaniem, na podium MŚ stać też Jana Bednarza, Kacpra Dumieńskiego i Dawida Wnęka w kata drużynowym juniorów oraz dwóch ostatnich w enbu.
W ME w aż trzech konkurencjach o medale walczyć będzie seniorka Gabriela Nowak.
Wspomniany Wajda też ma nadzieję na medalowy plon swojej ekipy. Sam wystąpi „tylko” w mistrzostwach Europy - w fukugo i kumite drużynowym.
- W tych zawodach też będzie mocna obsada i dlatego każdy medal będzie sukcesem - mówi.
Podczas zawodów będzie pełnić... potrójną rolę: zawodnika, trenera klubowego i jednego ze szkoleniowców kadry narodowej juniorów. Zapewnia, że da sobie radę z tymi obowiązkami.
Liczy na medale, w tym złote, kwartetu, który wystąpi w MŚ: młodzieżowców Klaudii Mleko w kata i fukugo oraz Krzysztofa Buczka w kata, a także juniorek Karoliny Wyporek w kumite i Wiktorii Zachariasz w kata.
- To są pewniacy. Dziewczęta w tym roku wygrywały niemal wszystko. Wszyscy świetną formę potwierdzili ostatnio na Pucharze Mistrza we Wrocławiu - cieszy się Wajda. Dodaje jednak: - Nie zakładmy, że zdobędziemy tyle a tyle medali, choć mamy dużo szans na miejsca na podium. Większość naszych reprezentantów to doświadczeni zawodnicy i zawodniczki. Wiedzą, jak się przygotować do takich imprez. Chcemy, żeby zaprezentowali to, co potrafią, nad czym pracowali na treningach, a medale same przyjdą.