Pod Giewontem powiało egzotyką… Tegorocznym hitem straganów z pamiątkami nie jest żadna gęś, świstak, kozica czy owca. Teraz w Zakopanem rządzą kapibary, które wyprzedziły nawet Myszkę Miki! Jasnbrązowe maskotki z zielonymi plecaczkami dostępne są w różnych wielkościach, a ich ceny oscylują od 40 do 100 zł.
Skąd w ogóle pomysł na taką pamiątkę w Zakopanem? Kapibara to przecież zwierzę, które nawet w Europie nie występuje, a co dopiero w Tarach.
- Nie mam pojęcia, skąd to się wzięło. Nagle hurtownie sprzedające maskotki zaczęły masowo to dostarczać. A skąd się wzięła na to moda? Nie wiem – mówi pani Maria, sprzedająca pamiątki na Krupówkach.
Kobieta przyznaje, że turyści naprawdę polubili kapibary. Niektóre dzieci nawet specjalnie przychodzą po tę zabawkę.
– Pewnie to znów jakaś moda z internetu – domyśla się góralka.
Kobieta przyznaje, że wcześniej nie wiedziała, że takie zwierzę w ogóle istnieje…
Kapibara to zwierzę wodno-lądowe, zamieszkujące tereny Ameryki Południowej – m.in. Panamę, Kolumbię, Wenezuelę, Brazylię, Ekwador, Peru, Paragwaj czy Argentynę. Jego waga dochodzi do 65 kg. Kapibary żywią się roślinami wodnymi, trawami, owocami i nasionami.
Pamiątkowe hity w Zakopanem
Niemal co roku na zakopiańskich straganach pojawia się nowy hit pamiątkowy. Przed rokiem królowała biała gęś Pipa. We wcześniejszych latach masowo sprzedawano plastikowe noże butterfly, miecze samurajskie, czy tzw. spinnery. Jednak wśród tandety z Chin przebijają się także pamiątki z Podhala - głównie magnesy na lodówki ze zdjęciami Tatr lub Zakopanego.
