Jednocześnie wpływa on na aż 13 proc. powierzchni Krakowa, określając co można, a co nie budować. W miejscach, gdzie nie ma planów miejscowych, trzeba je jak najszybciej uchwalić.
Wcześniej nie można nic zbudować, bo masterplan zawiesza permanentnie wydane decyzje o warunkach zabudowy. Tymczasem krakowscy urzędnicy wydawali kolejne wuzetki, choć te są niezgodne z masterplanem.
Wstrzymane są inwestycje na sporych obszarach zachodu i północy Krakowa. W wielu przypadkach mieszkańcy nie mogą budować domów, ani nawet podciągnąć wody czy kanalizacji. Okazuje się, że w praktyce tak ważny dokument prawie w ogóle nie był konsultowany.
Masterplan dotyczy rozwoju lotniska na przestrzeni dwóch dekad (nowy terminal, nowy pas startowy). Jego obszar oddziaływania obejmuje ok. 13 proc. terytorium Krakowa (zachodnia i północna część, m.in. Bronowice) oraz gminy ościenne, przede wszystkim Zabierzów. Plan precyzuje co można budować w otoczeniu lotniska oraz ustala wysokość zabudowań w ścieżce podchodzenia samolotów do lądowania. Rejon oddziaływania planu jest zaznaczony na powyższej mapie.
Muszą tam obowiązywać plany miejscowe zgodne z masterplanem. Jeśli ich nie ma, trzeba przystąpić do ich uchwalania, co stało się na ostatniej sesji rady miasta. Kraków jest w lepszej sytuacji niż ościenne gminy, bo leży w niecce, więc w ścieżce podchodzenia można budować nieco wyżej.
Masterplan? Pierwsze słyszę
O tym, że masterplan wszedł w życie i jakie wywiera skutki, mało kto zdawał sobie sprawę. W Krakowie urzędnicy dopiero w marcu zorientowali się w sytuacji. Do tego czasu (od 26 listopada) wydali 65 wuzetek, które są niezgodne z planem generalnym dla lotniska.
- Postępowanie powinny być zawieszone, ale zostały dokończone. Te sprawy zostały skierowane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które oceni czy wuzetki są ważne czy nie. Jeśli nie będzie rażącego naruszenia prawa, to nie będzie unieważnienia – wyjaśnia dyrektor wydziału architektury i urbanistyki Dorota Zaucha-Rybka. Póki SKO nie podejmie decyzji, to na podstawie tych 65 wuzetek można jednak występować o pozwolenie budowlane.
Urzędnicy miejscy uważają, że w większości przypadków wuzetki zostaną utrzymane w mocy. Na poniedziałkowym posiedzeniu komisji planowania przestrzennego mieszkańcy pytali, czy będą mogli liczyć na odszkodowanie, jeśli wuzetki jednak zostaną unieważnione. Wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju miasta Jerzy Muzyk odparł, że tak, ale po ustaleniu czy błędną decyzję wydano z powodu działań urzędników miejskich czy lotniska.
Od początku marca, gdy miasto zorientowało się w sytuacji, zawieszono 158 postępowań o wydanie wuzetek. W większości wpłynęły zażalenia do SKO na taką decyzję. Urzędnicy miejscy uważają, że w tej sytuacji SKO raczej będzie podtrzymywać decyzje o zwieszeniu. Dla tych terenów, które w studium zagospodarowania przestrzennego (plany miejscowe muszą być z nim zgodne) są przewidziane pod zieleń, zawieszenie wuzetek oznacza, że nic nie będzie można już tam wybudować. Masterplan zawiesza wuzetki do czasu uchwalenia planu miejscowego, a plan gdy wejdzie w życie, to wykluczy zabudowę.
Mieszkańcy protestują
- Ludzie są w potrzasku. Nie mogą dostać wuzetek, bo jest masterplan. Plany miejscowe im nie pomogę, bo większość terenów jest wyznaczona pod zieleń. Część wuzetek zostanie uchylona, bo weszły po wejściu planu i z jego naruszeniem – mówi Grzegorz Stawowy, radny miejski i przewodniczący komisji planowania przestrzennego.
Sporym rejonem Krakowa, który objął masterplan jest Olszanica. Jej mieszkańcy podkreślają, że od 30 lat nie ma tam planów miejscowych i o pozwolenia budowlane muszą się starać na podstawie wuzetek, a teraz „dobił” ich plan generalny dla lotniska.
- Chcemy możliwość zabudowy jednorodzinnej o niskiej intensywności. Teraz nie możemy dostać żadnych pozwoleń na budowę. 600 rodzin zostało pozbawionych możliwości budowania domów. Nie jesteśmy spekulantami, niektórzy mają tam ziemię od trzech pokoleń. Plan generalny wszystko nam zniszczył – mówi Grzegorz Bała ze Stowarzyszenie Mieszkańców Olszanicy.
Minister mówi, że konsultacje były...
Plan generalny podpisał minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Spytaliśmy go, czy plan został przygotowany prawidłowo, a mieszkańcy i okoliczne gminy brały udział w konsultacjach oraz czy składały do niego uwagi.
- Gdyby Kraków i okoliczne gminy nie brały udziału w konsultacjach, nie można byłoby uzyskać i podpisać zatwierdzeń dla planu. Wypełniono wszystkie warunki tworzenie i przygotowania planu dla lotniska. Po ich spełnieniu został podpisany – odparł minister Adamczyk. Na pytanie dlaczego zatem miasto wydało wuzetki niezgodne z planem, minister odsyła do władz miasta.
...a urzędnicy, że nie bardzo
Okazuje się, że wspomniane konsultacje i uwagi do masterplanu pozostawiają wiele do życzenia. Prezes lotniska w Balicach Radosław Włoszek twierdzi, że temat władzom Krakowa powinien być znany od dłuższego czasu, zwłaszcza od 2016 roku, gdy lotnisko podjęło decyzję o budowie kolejnego pasa startowego.
- Cały proces konsultacji ws. planu generalnego dla lotniska uzyskał państwa akceptację. Prowadziliśmy konsultacje z Krakowem i innymi gminami. Przed podpisanie planu była akceptacja rady nadzorczej spółki (miasto jest współwłaścicielem lotniska, ma ok. 1,5 proc. udziałów – red.) - wyjaśniał Radosław Włoszek na poniedziałkowym posiedzeniu komisji planowania.
Prezes Kraków Airport wspomniał także, że przed podpisaniem planu odbyło się około 20 spotkań konsultacyjnych. Na te słowa zdziwieniem zareagowali mieszkańcy, którzy przyszli na posiedzenie komisji. Twierdzą, że konsultacje nie były szeroko reklamowane i mało kto o nich wiedział.
W trakcie konsultacji Kraków reprezentował ówczesny przewodniczący rady miasta, Bogusław Kośmider, obecnie wiceprezydent Krakowa. Wkład Krakowa w masterplan jest jednak znikomy. Jerzy Muzyk przyznał, że miasto w tej sprawie wysłało tylko jeden dokument – w lipcu 2018. Była to odpowiedź na pismo lotniska ws. dopuszczalnych gabarytów obiektów budowlanych w okolicy lotniska. - To dowód, że prezydent Krakowa uczestniczył w uchwalaniu planu. Trudno jednak nazwać to uzgadnianiem planu – przyznał wiceprezydent Muzyk.
W jakie miejsca dolecimy z Kraków Airport? [PEŁNA LISTA]
Wyzwania zamiast pozytywów
Jerzy Muzyk precyzuje, że 13 proc. to obszar objęty planem oddziaływania lotniska, ale na połowie tego obszaru obowiązują plany miejscowe. - W sumie więc ok. 6 proc. terenu jest wyłączona z możliwości ustalania wuzetek – dodaje wiceprezydent Krakowa.
Urzędnicy miejscy twierdzą, że nie otrzymali nigdy planu generalnego dla lotniska, a cała procedura jego uchwalania nie jest tak transparentna, jak w przypadku planów miejscowych. Część pisemna planu jest cały czas utajniona. Dlaczego? - Balice to przede wszystkim port wojskowy, a my tylko użytkujemy pewną część. To element infrastruktury krytycznej, gdzie obowiązują pewne przepisy, których musimy przestrzegać – wyjaśnia prezes Włoszek. Dodaje, że upublicznione są tylko mapy dotyczące kwestii wysokościowych i wysokości podejścia samolotów (są dostępne w internecie na stronie lotniska). Jak dodaje, mapy do samorządów trafiły na początku stycznia.
- Posiadanie lotniska przy magicznym Krakowie ma swoje pozytywy i wyzwania. Ostatnio mówimy tylko o wyzwaniach – uważa prezes Włoszek.
WIDEO: Krótki wywiad: Radny Andrzej Hawranek (PO) mówi o idealnym systemie obsadzania stanowisk
