- Żar leje się z nieba w Kosowie i to, o czego można chyba najbardziej obawiać się, to czy poradzicie sobie w tych tropikalnych warunkach? Biorąc pod uwagę choćby wyjątkowo wczesną godzinę tego meczu.
- Musimy sobie z tym poradzić. Nie mamy wyjścia. Obie ekipy mają taką samą pogodę. Wiadomo, że my jesteśmy nieco mnie przyzwyczajeni do takich warunków niż rywale, ale w Krakowie też wcale nie jest przecież chłodno, więc jesteśmy na to przygotowani. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudny mecz, ale przyjechaliśmy tutaj po wygraną i awans do kolejnej rundy.
- Boisko z boku nie wygląda źle, a jak się po nim trochę pobiega, to jaką ocenę by pan wystawił?
- Nie jest idealne, nie jest takie jak u nas na Reymonta, ale nie ma co zwracać na to większej uwagi. My musimy skoncentrować się na naszym podejściu do tego meczu. Musimy podejść do niego po prostu na sto procent. Wyjść, zrobić swoje i wygrać.
- Mając zaliczkę będziecie chcieli zagrać ostrożnie czy raczej wyjdziecie właśnie z takim nastawieniem, że idziecie po swoje?
- Staramy się właśnie nie myśleć o tym, że mamy dwie bramki zaliczki, a bardziej skupić się na tym, że jest nowy mecz. Takie uspokajanie się, że ma się zaliczkę często bywa zgubne dla niektórych drużyn. Na pewno przyjechaliśmy tutaj poszukać zwycięstwa.
- Fakt, że zagracie przy pustych trybunach sprawia, że musicie się nastawiać nieco inaczej pod względem mentalnym do tego meczu?
- Przede wszystkim trzeba podejść do sprawy profesjonalnie. Nawet przy pustych trybunach musimy wyjść na boisko, podejść rzetelnie do swoich obowiązków i zagrać tak, jakbyśmy grali u siebie.
