- Nasza gra wygląda ostatnio bardzo dobrze – cieszy się Mateusz Wdowiak. - Ograliśmy mistrza i wicemistrza Polski. Nabraliśmy sporo pewności siebie dzięki tym zwycięstwom. Jesteśmy na fali, musimy podtrzymać serię, nie zdekoncentrować się i wygrywać, ile się da.
Wdowiak ma na koncie trzy gole w tym sezonie, a w dwóch ostatnich meczach mógł zdobyć cztery. Młody pomocnik marnuje jednak okazje. Z Legią wypracował karnego, którego ostatecznie nie strzelił Airam Cabrera, z kolei w starciu z Jagiellonią trafił do siatki, ale ze spalonego.
- Pracujemy nad nim, by wykorzystywał sytuacje – twierdzi trener Cracovii Michał Probierz. - Jak zaskoczy, to zacznie strzelać. W ostatnim meczu raz piłka mu skoczyła na kępce trawy i uderzył ją piszczelem, trudno więc było trafić do siatki. A jak już strzelił, to mu nie uznali gola…
- Jestem spokojny, w końcu piłka wpadnie do bramki – nie przejmuje się „Wdówka”. - Cóż, trzeba po prostu nad tym elementem pracować. Staram się poprawiać, teraz muszę się skupić na wykańczaniu akcji, bo to szwankuje. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie taki progres, że będę zdobywał gole.
Mimo, że Cracovia sprowadziła w zimowym okienku transferowym dwóch skrzydłowych – Sergiu Hancę i Bojana Cecaricia, Wdowiak zachował miejsce w pierwszym składzie. Trener Probierz przekonał się do niego, bo jeszcze w zeszłym sezonie często sadzał go na ławie i wpuszczał dopiero w trakcie gry.
- Mateusz trenuje bardzo solidnie, zdecydowanie poprawił wychodzenie na pozycję – twierdzi szkoleniowiec „Pasów”. - Nie da się niestety zmienić wszystkiego od razu. A Mateusz strzeli jeszcze niejedną ramkę, wtedy, gdy inni zawiodą.
- Jak widać, mam te sytuacje strzeleckie, po dwie, trzy w meczu – zauważa zawodnik. - Czasem mam różne myśli w głowie, jeśli chodzi o wykańczanie okazji. Na przykład w meczu z Legią trochę za długo zwlekałem, w kolejnym już podejmowałem szybkie decyzje. Raz skoczyła mi piłka, w drugim przypadku zatrzymała się na słupku.
Kibice Cracovii świętowali zwycięstwo nad Jagiellonią [ZDJĘCIA]
Dobra postawa Wdowiaka na pewno jest zauważalna, mimo, że nie strzela bramek. Czy łaskawym okiem spojrzy na niego też szkoleniowiec młodzieżowej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz, który w połowie marca roześle krajowe powołania na towarzyskie mecze z Anglią i Serbią? To będą sprawdziany przed mistrzostwami Europy, które Polska rozegra w czerwcu we Włoszech z gospodarzami, Belgią i Hiszpanią. Wdowiak grał w kadrze U-20, natomiast nie zaliczył jeszcze ani jednego występu w młodzieżówce.
- Rozmawiałem z trenerem Michniewiczem i Mateusz jest w kręgu jego zainteresowań – mówi opiekun Cracovii.
- Liczę na to, że dostanę się do tej reprezentacji, taki jest mój cel – nie ukrywa Wdowiak. - Dążę do tego. Za niedługo się przekonam, czy moja postawa w lidze jest wystarczająca do tego, by zasłużyć na powołanie.
Zawodnik podczas zgrupowania w Turcji rozmawiał ze szkoleniowcem reprezentacji i dowiedział się, że może być brany pod uwagę, przy najbliższych nominacjach.
- Konkretny cel, jakim jest gra w reprezentacji, miałem już wytyczony przed sezonem – twierdzi piłkarz. - Gdy trener kadry osobiście informuje, że cię obserwuje i że jesteś blisko reprezentacji, to jest to dodatkowy bodziec. Działa to na wyobraźnię, dodaje motywacji.
- Nie chcę robić poligonu doświadczalnego, bo nie ma na to czasu – mówił nam niedawno opiekun polskiej kadry. - Mamy wyselekcjonowaną grupę, a Mateusz był poddany szerszej obserwacji. Doszliśmy jednak do wniosku, że nie czas jeszcze na powołanie. Jak będzie grał tak jak w końcówce jesieni, to dlaczego by nie dać mu szansy? Rozmawiałem z nim w Turcji, zna moje stanowisko. Ma pracować, a my oglądamy każdy mecz i on doskonale o tym wie.
Występy w młodzieżówce to indywidualny cel Wdowiaka na wiosnę. A co chciałby osiągnąć z klubem?
- Różnica punktowe między nami, a np. 3 miejscem jest mała, wynosi trzy punkty – mówi Wdowiak. - Ale my musimy patrzeć raczej na bliższą perspektywę. Teraz czeka nas Wisła Płock. Musimy wygrać ten, a potem kolejny mecz. Przede wszystkim interesuje nas pierwsza ósemka, tabela jest płaska, trzeba być czujnym, by z niej nie wypaść.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Narciarskie MŚ w Seefeld. Program, wyniki
Kuba wrócił! Obejrzyj, jak bawili się kibice Wisły
Tak fani Cracovii fetowali wygraną z Legią
Cheerleaderki zachwycają wdziękiem i urodą
Medale Polaków w narciarskich MŚ