Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Żytko: Między nami kolegami

Rozmawiał Jacek Żukowski
Mateusz Żytko (z lewej) w Cracovii grał w latach 2011-2015, teraz występuje w I-ligowej Pogoni Siedlce
Mateusz Żytko (z lewej) w Cracovii grał w latach 2011-2015, teraz występuje w I-ligowej Pogoni Siedlce Fot. PIOTR KRZYŻANOWSKI
Rozmowa. - Śląsk czy Cracovia? Wszystko przemawia za „Pasami”, ale sport jest nieobliczalny i niczego nie można być pewnym - mówi MATEUSZ ŻYTKO, który grał w obu zespołach.

- Gdy przychodzi do meczów Pańskich byłych zespołów, to dla kogo serce bije bardziej?

- Szczerze mówiąc po równo. Dopinguję moich najlepszych kolegów, którzy grają w obu drużynach. Dokładnie o tym samym myślałem kilka dni temu, gdy Cracovia grała z Wisłą Płock. Nie życzyłem żadnej drużynie zwycięstwa, trzymałem kciuki za najlepszych kolegów - Marcina Budzińskiego z „Pasów” i Maksymiliana Rogalskiego z płockiej drużyny.

- Teraz będzie Pan trzymał kciuki za „Budzika”, a za kogo w Śląsku?

- W dzisiejszej drużynie z Wrocławia nie mam już kolegów, więcej przemawia więc za Cracovią, bym to ją wspierał w myślach. Bo tu jest oprócz Marcina jeszcze kilku znajomych.

- Ostatnia wygrana Cracovii we Wrocławiu (3:0 w 2013 r.) była jeszcze z Pana udziałem.

- Pamiętam ten mecz dosyć dobrze. Na początku spotkania czerwoną kartkę otrzymał bramkarz Śląska Rafał Gikiewicz, mieliśmy więc ułatwione zadanie. Dobraliśmy się do rywali na początku drugiej połowy i kontrowaliśmy ten mecz, gospodarze nie mieli nic do powiedzenia.

- Ogląda Pan na ekstraklasę raczej w telewizji, bo gra Pan w I-ligowej Pogoni Siedlce. Komu Pan da więcej szans przed sobotnim starciem?

- Nie ma co się oszukiwać, Cracovia jest w wysokiej formie, gra efektowną, przyjemną dla oka piłkę, a przy okazji efektywną. Wszystko przemawia za „Pasami”, ale piłka jest nieobliczalnym sportem. Kto wygra? Rozum mówi, że Cracovia, ale jednak postawiłbym znak zapytania.

- Oglądał Pan pewnie występy Cracovii w ubiegłym sezonie. Zakończyło się 4. miejscem i grą w pucharach. Cieszył się Pan, że klubowi, w którym Pan grał tak dobrze się wiedzie?

- Na pewno tak. Zawsze życzę dobrze byłym drużynom. Co prawda przygoda z pucharami nie trwała długo, ale była i za to należą im się gratulacje.

- Śląsk też sobie fajnie radził w minionych latach po pańskim odejściu z tej drużyny, był mistrzem, wicemistrzem. Został pewnie u Pana spory sentyment do tego klubu.
- Oczywiście, z dwóch względów - jestem wychowankiem tego klubu, poza tym debiutowałem w ekstraklasie w jego barwach. Po tłustych latach dla klubu przyszły gorsze. Nie wiem, czy wszystko jest pod względem organizacyjnym tak jak trzeba. Jest wielu obcokrajowców i to też ma wpływ na postawę zespołu, duch drużyny gdzieś uleciał. Jest 12 Polaków i 13 obcokrajowców, nie tędy droga… Nie mam nic przeciwko zagranicznym zawodnikom, jeśli są lepsi od naszych piłkarzy. Niech występują. Ale z tych spotkań, które oglądałem, to wydaje mi się, że nie są to piłkarze, którzy swoją grą powalają na kolana.

- Tęskni Pan za ekstraklasą? Zagrał Pan w niej 159 spotkań.

- Każdy ambitny zawodnik marzy o najwyższym poziomie. Póki gram w piłkę, to nikt mi nie zabroni marzyć. A czy to się spełni? To już inna sprawa.

- Z Pogonią będzie to chyba trudne, bo jesteście ligowym średniakiem…

- Pozostawię to bez odpowiedzi, ale jak mówię, marzyć mogę.

- Jak Pan patrzy na poziom ekstraklasy, to zmienił się on od czasu, gdy Pan w niej nie gra, czyli od dwóch sezonów?

- Wydaje mi się, że pada teraz więcej bramek. Nie wiem, czym to jest spowodowane, czy drużyny grają bardziej ofensywnie? To się fajnie ogląda. Niektóre drużyny zawodzą, jak Legia, a inne zaskakują jak Lechia, czy Bruk-Bet. Liga jest ciekawa.

- To może szansa dla Cracovii, że w tym roku włączy się do walki o mistrzostwo?

- Jak utrzyma formę i będzie miała zwycięską serię, to jest szansa na doskoczenie do czołówki.

- Wiedzie Pan spokojny żywot w Siedlcach?

- Tak. Jestem na ukończeniu trenerskiego kursu UEFA A, w grudniu będę miał egzamin. Pracuję z grupą dzieci, trenuję rocznik 2009, przymiarki do bycia trenerem już zrobiłem.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Żytko: Między nami kolegami - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska