Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Tym razem w gościnnych pomieszczeniach Uniwersytetu seniora w Męcinie Wielkiej udało się zgromadzić około 20 ton odzieży używanej. Samochód, który podjechał pod budynek, miał ładowność 16 ton, więc potrzebny będzie jeszcze jeden transport.
Trzeci ale nie ostatni
- Miała być tylko jedna akcja, za chwilę przyszła druga akcja i to miał być naprawdę koniec - opowiada Monika Rachel, przewodnicząca Koło Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich, organizatorka akcji. - Niestety rozchorował się młody mieszkaniec naszej gminy, Maciuś Bogoń więc nie można było przejść obok tego faktu obojętnie. Razem z Gosią Śliwą podjęłyśmy się tej akcji. Mieliśmy bardzo dużo osób do pomocy nie tylko od nas z Męciny, ale też z terenu całej gminy - dodaje.
Synonimami słowa szafowanie w słowniku języka polskiego są zwroty szczodrość czy też szczodrobliwość. Te słowa opisują ludzi, którzy bezinteresownie dają coś innym, wspierają ich, pomagają.
Zebrane w Męcinie Wielkiej rzeczy odebrała kolejny już raz fundacja Fundacji Po Pierwsze z Katowic. Za każdy kilogram, który trafił na wielkiego tira na konto Maciusia Bogonia trafi jedna złotówka.
- Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy biorą udział w akcji szafowania - mówi Monika Rachel. - Nie wątpią w nas, oddają serce każdemu choremu dziecku. Wierzymy wszyscy, że każda złotówka przybliża te dzieci do zdrowia. Chciałabym również podziękować pani Marioli Szewczyk, z Fundacji Po Pierwsze, która bardzo nas w naszych działaniach wspiera. Są też dwie osoby, które mnie tak naprawdę zainspirowały do takiego działania. To Dagmara Wańczyk z Nowego Sącza, która właśnie tam jako pierwsza szafowała dla Wiktorii Wróbel i Dorota Gromala, która organizowała szafowanie w Smerekowcu - dodaje.
Organizatorka akcji szafowania w Męcinie podkreśla, że warto walczyć o czyjeś zdrowie, warto pomagać i dawać ludziom nadzieję. Dobroć, która płynie od wszystkich uczestników tej akcji, jest czymś bardzo budującym i dającym nadzieję oraz nie ma co ukrywać impuls do dalszego działania.
- Jestem tu już po raz kolejny i mam nadzieję, że będę wiele razy - stwierdza Mariola Szewczy, wiceprezes Fundacji Po Pierwsze z Katowic. - Mogę tylko podziękować za to, że dane mi było poznać tak wspaniałych ludzi - dodaje.
W załadunku zebranych ubrań na tira brali nie tylko dorośli, ale też młodzi mieszkańcy Męciny Wielkiej.
Dlaczego pomagają Maćkowi
Maciek, pogodny dziesięciolatek, którego wszędzie było pełno, musi stoczyć jedną z najważniejszych bitew w swoim życiu – tę o zdrowie. Bliscy chłopca w najgorszych snach nie przeczuwali, że bóle brzucha, nudności, gorsze samopoczucie zawiodą ich do strasznej diagnozy: guz kąta mostowo-móżdżkowego.
Zaczęło się jesienią minionego roku. I jak to bywa w takich historiach, zanim zapadła właściwa diagnoza, Maciek przeszedł szereg badań, których wyniki nie dawały podstaw do niepokoju. Ponieważ gastryczne dolegliwości jednak nie ustępowały, pediatra w końcu rozłożył ręce, powiedział rodzicom: musicie do szpitala, na pełną diagnostykę. Nie zwlekali.
Już kilka godzin po przyjęciu chłopiec stracił przytomność, doszło do wytrzeszczu oka. Lekarz, który go przyjmował, natychmiast zdecydował o konieczności wykonania tomografii komputerowej. To ona pokazała, że w głowie chłopca jest intruz wielkości sporego jabłka, który na domiar złego znalazł sobie miejsce pomiędzy móżdżkiem, rdzeniem a półkulami mózgowymi. Mimo trwającej dwanaście godzin operacji nie udało się go w całości usunąć.
Jeszcze w lutym chłopiec jeździł na nartach. Miłością do szusowania zaraziła go mama. I to ona najczęściej zabierała go na śnieżne eskapady. I gdy wszystko wskazywało na to, że uczeń przerośnie nauczyciela przyszła dramatyczna diagnoza. Konsekwencją operacji jest lewostronny paraliż, kłopoty z koordynacją ruchową, widzeniem. Czeka go długa i wielowymiarowa rehabilitacja. Rodzina, która do tej pory normalnie funkcjonowała, musiała od nowa zorganizować swoją codzienność. Maciek potrzebował będzie wielu konsultacji, turnusów rehabilitacyjnych, pomocy specjalistów, które łączą się z częstymi wyjazdami i niestety sporymi kosztami.
Rodzina bardzo potrzebuje naszej pomocy, aby Maciuś mógł cieszyć się z dzieciństwa a w przyszłości być samodzielnym, młodym mężczyzną.
