https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Męcina Wielka. Szafowanie tym razem dla Maćka! Za każdy kilogram zebranych ubrań, chłopiec otrzyma od fundacji złotówkę na rehabilitację

Lech Klimek
Trzeci raz mieszkańcy Męciny Wielkiej przyprowadzili wielką akcję szafowania. Tym razem zbierali fundusze na leczenie Maciusia Bogonia. Wcześniej wykazali się wielką ofiarnością w czasie zbiórek wspierających leczenie Wiktorii Wróbel, a następnie Madzi Piecuch. Pomysł na zbiórki jest bardzo prosty. Trzeba zgromadzić stare, nieużywane już ubrani, następnie sprzedać je a zysk przelać na konto dzieciaka, któremu się pomaga.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Tym razem w gościnnych pomieszczeniach Uniwersytetu seniora w Męcinie Wielkiej udało się zgromadzić około 20 ton odzieży używanej. Samochód, który podjechał pod budynek, miał ładowność 16 ton, więc potrzebny będzie jeszcze jeden transport.

Trzeci ale nie ostatni

- Miała być tylko jedna akcja, za chwilę przyszła druga akcja i to miał być naprawdę koniec - opowiada Monika Rachel, przewodnicząca Koło Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich, organizatorka akcji. - Niestety rozchorował się młody mieszkaniec naszej gminy, Maciuś Bogoń więc nie można było przejść obok tego faktu obojętnie. Razem z Gosią Śliwą podjęłyśmy się tej akcji. Mieliśmy bardzo dużo osób do pomocy nie tylko od nas z Męciny, ale też z terenu całej gminy - dodaje.

Synonimami słowa szafowanie w słowniku języka polskiego są zwroty szczodrość czy też szczodrobliwość. Te słowa opisują ludzi, którzy bezinteresownie dają coś innym, wspierają ich, pomagają.

Zebrane w Męcinie Wielkiej rzeczy odebrała kolejny już raz fundacja Fundacji Po Pierwsze z Katowic. Za każdy kilogram, który trafił na wielkiego tira na konto Maciusia Bogonia trafi jedna złotówka.

- Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy biorą udział w akcji szafowania - mówi Monika Rachel. - Nie wątpią w nas, oddają serce każdemu choremu dziecku. Wierzymy wszyscy, że każda złotówka przybliża te dzieci do zdrowia. Chciałabym również podziękować pani Marioli Szewczyk, z Fundacji Po Pierwsze, która bardzo nas w naszych działaniach wspiera. Są też dwie osoby, które mnie tak naprawdę zainspirowały do takiego działania. To Dagmara Wańczyk z Nowego Sącza, która właśnie tam jako pierwsza szafowała dla Wiktorii Wróbel i Dorota Gromala, która organizowała szafowanie w Smerekowcu - dodaje.

Organizatorka akcji szafowania w Męcinie podkreśla, że warto walczyć o czyjeś zdrowie, warto pomagać i dawać ludziom nadzieję. Dobroć, która płynie od wszystkich uczestników tej akcji, jest czymś bardzo budującym i dającym nadzieję oraz nie ma co ukrywać impuls do dalszego działania.

- Jestem tu już po raz kolejny i mam nadzieję, że będę wiele razy - stwierdza Mariola Szewczy, wiceprezes Fundacji Po Pierwsze z Katowic. - Mogę tylko podziękować za to, że dane mi było poznać tak wspaniałych ludzi - dodaje.

W załadunku zebranych ubrań na tira brali nie tylko dorośli, ale też młodzi mieszkańcy Męciny Wielkiej.

Dlaczego pomagają Maćkowi

Maciek, pogodny dziesięciolatek, którego wszędzie było pełno, musi stoczyć jedną z najważniejszych bitew w swoim życiu – tę o zdrowie. Bliscy chłopca w najgorszych snach nie przeczuwali, że bóle brzucha, nudności, gorsze samopoczucie zawiodą ich do strasznej diagnozy: guz kąta mostowo-móżdżkowego.

Zaczęło się jesienią minionego roku. I jak to bywa w takich historiach, zanim zapadła właściwa diagnoza, Maciek przeszedł szereg badań, których wyniki nie dawały podstaw do niepokoju. Ponieważ gastryczne dolegliwości jednak nie ustępowały, pediatra w końcu rozłożył ręce, powiedział rodzicom: musicie do szpitala, na pełną diagnostykę. Nie zwlekali.

Już kilka godzin po przyjęciu chłopiec stracił przytomność, doszło do wytrzeszczu oka. Lekarz, który go przyjmował, natychmiast zdecydował o konieczności wykonania tomografii komputerowej. To ona pokazała, że w głowie chłopca jest intruz wielkości sporego jabłka, który na domiar złego znalazł sobie miejsce pomiędzy móżdżkiem, rdzeniem a półkulami mózgowymi. Mimo trwającej dwanaście godzin operacji nie udało się go w całości usunąć.

Jeszcze w lutym chłopiec jeździł na nartach. Miłością do szusowania zaraziła go mama. I to ona najczęściej zabierała go na śnieżne eskapady. I gdy wszystko wskazywało na to, że uczeń przerośnie nauczyciela przyszła dramatyczna diagnoza. Konsekwencją operacji jest lewostronny paraliż, kłopoty z koordynacją ruchową, widzeniem. Czeka go długa i wielowymiarowa rehabilitacja. Rodzina, która do tej pory normalnie funkcjonowała, musiała od nowa zorganizować swoją codzienność. Maciek potrzebował będzie wielu konsultacji, turnusów rehabilitacyjnych, pomocy specjalistów, które łączą się z częstymi wyjazdami i niestety sporymi kosztami.

Rodzina bardzo potrzebuje naszej pomocy, aby Maciuś mógł cieszyć się z dzieciństwa a w przyszłości być samodzielnym, młodym mężczyzną.

TUTAJ możesz wesprzeć Maćka w powrocie do zdrowia - KLIKNIJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska