Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michajło Kowalczuk. Moje serce jest biało-niebieskie – mówi 18-letni hokeista z Ukrainy, broniący barw UKH Unia Oświęcim [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Michajło Kowalczuk (z prawej), Ukrainiec rodem z Charkowa, od dwóch lat broni barw UKH Unia Oświęcim, ucząc się w klasie sportowej powiatowej "Dwójki". W mistrzostwach Polski U-18 został wybrany najlepszym zawodnikiem oświęcimskiej ekipy po półfinale z KS Katowice Naprzód Janów.
Michajło Kowalczuk (z prawej), Ukrainiec rodem z Charkowa, od dwóch lat broni barw UKH Unia Oświęcim, ucząc się w klasie sportowej powiatowej "Dwójki". W mistrzostwach Polski U-18 został wybrany najlepszym zawodnikiem oświęcimskiej ekipy po półfinale z KS Katowice Naprzód Janów. Jerzy Zaborski
18-letni Michajło Kowalczuk jest jednym z sześciu Ukraińców, broniących barw drużyny juniora młodszego UKH Unia Oświęcim. Pochodzi z Charkowa. On i jego koledzy z całych sił walczyli o medal dla oświęcimskiego młodzieżowego hokeja. Myślami byli też przy swoich rodzinach, które zostały w kraju ogarniętym wojną. Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Michajło Kowalczuk trafił do Oświęcimia w 2020 roku. Uczy się z powiatowej „Dwójce” i zarazem reprezentuje barwy UKH Unia Oświęcim. Hokej to jego pasja, choć – jak sam mówi – w dzieciństwie też bawił się trochę w piłkę nożną.

Jeszcze przed mistrzostwami Polski juniorów młodszych (rozpoczynały się 22 lutego 2022 – przyp. red), nie myślał, że będzie miał rozdarte serce.

- Moja mama była celniczką na lotnisku w Charkowie. Będąc w Oświęcimiu, jeszcze przed mistrzostwami, byłem z nią w stałym kontakcie. Każdy na Ukrainie czuł, że sytuacja jest napięta, ale jeszcze dzień przed wybuchem wojny rozmawiałem z mamą, opowiadając jej o planach na mistrzostwa Polski. Wszyscy w moim rodzinnym kraju byli przekonani, że nie dojdzie do konfliktu na taką skalę, jaką obecnie obserwujemy. Byliśmy przyzwyczajeni do toczących się od kilku lat działań zbrojnych w obwodach Donieckim i Ługańskim, czyli niedaleko mojego rodzinnego Charkowa – opowiada popularny w drużynie Misza.

Wojna w Ukrainie zaskoczyła Miszę i jego kolegów w trzecim dniu mistrzostw. Serce zabiło mocniej. Z jednej strony trzeba było walczyć dla klubu, ale myślami był przy rodzinie.

- Mama miała służbę na lotnisku, kiedy rosyjskie pociski zaczęły spadać na miasto – opowiada Misza. - Kobiety zostały zwolnione ze służby, więc mama zdążyła kupić trochę żywności i tydzień od rozpoczęcia wojny, razem z moją o dwa lata młodszą siostrą, przesiedziały w piwnicy. Tata jest wysokiej szarży oficerem, więc poszedł na wojnę – młody hokeista opowiada dzieje swojej rodziny.

Po pierwszym tygodniu wojny mama Miszy wraz z siostrą zaczęły uciekać na zachód Ukrainy, a stamtąd do Polski. Misza czeka, kiedy rodzina znów będzie razem. Może pojawić się w Oświęcimiu, gdzie będzie miała zakwaterowanie. Alternatywą jest też wyjazd do Niemiec, gdzie także są przyjaciele gotowi przyjąć bliskich Miszy.

- Ważne, żeby byli bezpieczni – podkreśla Misza. - Dla mnie rozłąka z rodziną nie jest niczym nowym. Zanim trafiłem do Oświęcimia, grałem z dala od domu, w innym rejonie Ukrainy, czyli we Lwowie. O możliwości kontynuowania przygody z hokejem w Polsce poinformował mnie ziomek Adryi Czapelskij. On pochodzi właśnie ze Lwowa – wspomina Misza.

W planach Miszy jest polski paszport

17 lipca 2022 Misza skończy 18 lat. To ważne wydarzenie nie tylko dlatego, że stanie się pełnoletni. Wtedy może się zacząć ubiegać o polski paszport. W Oświęcimiu czuje się bardzo dobrze.

- Wobec sytuacji politycznej na świecie, trudno dzisiaj wybiegać myślami daleko w przyszłość. Przede mną jeszcze wiek juniora starszego, ale – jeśli miałbym kiedyś grać w hokeja – to chciałbym w Unii grać o najwyższe laury. Strzelać ważne gole, żeby odwdzięczyć się temu miastu za okazaną mi pomoc w trudnych dla mnie chwilach. Oczywiście, jeśli klub będzie chciał obdarzyć mnie zaufaniem. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że moje serce jest „biało-niebieskie” - podkreśla Michajło Kowalczuk.

Pomoc od oświęcimskiego starostwa

Misza i jego koledzy z Ukrainy na co dzień mieszkają w internacie. Wiadomo, że po wybuchu wojny ich rodziny mają ograniczone możliwości dalszego finansowania nauki swoich synów. Z pomocą pospieszyło oświęcimskie Starostwo Powiatowe, które do końca roku szkolnego, czyli do czerwca 2022, sfinansowało pobyt ukraińskich hokeistów w internacie.

- Każdy z nas dostał po 800 zł na zakup dla siebie najpilniejszych rzeczy, czyli jakiejś odzieży, bielizny. To już każdy według uznania – wyjawił Misza Kowalczuk.

W internacie dzieli pokój z innym zawodnikiem z Charkowa, Igorem Nikolajewiczem. Znają się od dziecka. Są dla siebie jak bracia.

- Przez pierwsze trzy miesiące od przyjazdu do Polski i podjęcia nauki, miałem barierę językową – wspomina Misza. - Z pisownią też było trudno. Trzeba było się oswoić z polską ortografią. Jednak teraz daję radę – kończy z uśmiechem sympatyczny młody hokeista.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska