- Bardzo długo już jestem trenerem, a życie ciągle mnie uczy. Taka seria – niewykorzystanych trzech rzutów karnych w 15 meczach rzadko się zdarza – stwierdził Michał Probierz. - Trenujemy to, robimy, zawodnicy strzelają, a przychodzi mecz i nie wykorzystujemy sytuacji. Licząc sparingi, to nie wykorzystujemy już piątego karnego. Jest to trudny moment dla zawodników, zwłaszcza po takim meczu. Trudno zawodników ganić, włożyliśmy bardzo dużo serca w to spotkanie. Mówiłem, że musimy być bardzo czujni, bo Lechia ma indywidualności i na pewno stworzy obie jakąś sytuację. Jest niemożliwe, byśmy grali tak konsekwentnie jak w pierwszej połowie przez cały mecz, kiedy to spotkanie toczyło się pod nasze dyktando. W drugiej połowie zaczęliśmy grać zbyt często środkiem. Pozwoliliśmy Lechii na odbudowanie się, dwa-trzy razy sami sprowokowaliśmy sytuacje i Lechia wykorzystała jedną okazję. Przed meczem mówiłem, że najbardziej obawiam się Paixao i Haraslina. Zrobił różnicę, kiedy zagrał tę piłkę. Piotrek (Stokowiec – przyp. żuk) przed meczem zmienił bramkarza, nikt nie wiedział dlaczego i teraz może powiedzieć, że jest bohaterem, bo bramkarz wybronił mecz. Może ta zmiana mu się przyśniła?
Probierz nie może być zadowolony z lokaty i dorobku swego zespołu, dobrze, że chociaż styl gry był lepszy.
- Odbijaliśmy się, wydawało się, że to już się udaje, w poprzednim meczu mieliśmy 9 sytuacji, teraz w 3 minucie doliczonego czasu gry mogliśmy wyrównać – stwierdził szkoleniowiec „Pasów”. - Będziemy pracować, bo jesteśmy najsłabszym zespołem, jeśli chodzi o zdobywanie bramek. Pracujemy nad tym, ale jak widać, nawet stałe fragmenty gry nie przynoszą efektu. Jedyny plus jest taki, że z przyjemnością patrzyło się na zespół Cracovii.
Zobacz także: Strzelcy ekstraklasy w sezonie 2018/2019 [PEŁNA KLASYFIKACJA]
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: