Wisła - Lechia: wysoka wygrana "Białej Gwiazdy"
- Jeśli nie wykorzystuje się swoich sytuacji na początku meczu, kiedy prowadzi się grę, kiedy utrzymuje się przy piłce i oddaje dużo strzałów, to meczu się nie wygrywa - mówi Michał Probierz. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, na jak trudnym terenie gramy. Wiedzieliśmy również, że Wisła będzie grała agresywnie i tak było rzeczywiście na początku. Mieliśmy ten mecz pod pełną kontrolą, ale straciliśmy bramkę. Chcieliśmy odrobić straty, walczyliśmy do końca przynajmniej o honorowego gola i chwała zawodnikom za to.
Mieliśmy w tym meczu również błędy indywidualne, sporo było momentów złych, ale zaangażowania, woli walki, nie można piłkarzom odmówić. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że kiedyś taka porażka musi przyjść. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i solidnie pracować.
Jeśli chodzi o czerwoną kartkę dla Frankowskiego, to możemy dyskutować, ale nie jestem od oceniania błędów sędziego. Od tego są inni ludzie. Trenujemy również po to, żeby poradzić sobie w dziesięciu, żeby potrafić się wybronić. Zabrakło nam trochę cwaniactwa i doświadczenia.
Uważam, że rozegraliśmy bardzo dobry mecz i mimo że przegraliśmy 0:3, to byliśmy lepszym zespołem. Tak czasami w piłce bywa.
Nie będę oceniał Wisły, bo nie interesuje mnie ona. Pracuję teraz w Lechii. Na pewno jednak pobyt w Krakowie dał mi bardzo dużo doświadczenia. Z ludźmi, którzy w Wiśle pracują, jestem w stałym kontakcie. Nie mam pretensji, trzeba spokojnie podchodzić do tego w życiu, bo pisze ono różne scenariusze.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+