FLESZ - Ruszyły zapisy na trzecie szczepienie dla młodzieży

W ubiegłym roku zmieniły się opłaty, jakie krakowianie uiszczają za dostarczenie im zimnej wody i odbiór ścieków. Łączna opłata za metr sześcienny to 10,19 zł (4,39 zł za wodę i 5,80 zł za odbiór ścieków - kwoty netto) i jest ona wyższa o 48 groszy w stosunku do poprzedniej stawki. Jak pisaliśmy na naszych łamach tuż przed wejściem w życie podwyżki, to największy wzrost opłaty w stolicy Małopolski od 7 lat. Taryfę zatwierdził ówczesny wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Okazuje się, że jego decyzję uchylił teraz Przemysław Daca, prezes Wód Polskich. Daca poinformował o tym na Twitterze.
- Nie dla nieuzasadnionych podwyżek cen za wodę i ścieki dla mieszkańców Krakowa! - napisał Daca. Jak wyliczył, zaplanowana podwyżka cen wody to aż 30 proc. w stosunku do poprzedniej taryfy na lata 2018-2021. Później prezes skorygował swoje wyliczenia i ostatecznie stwierdził, że tak naprawdę mowa o podwyżce nie o 30, a o prawie 23 proc.
Jak prezes Wód Polskich to wyliczył? Chodzi o to, że jeszcze na początku ubiegłego roku obowiązywała stawka 4,11 zł za dostarczenie wody (cena netto). W okresie od 25 do 36 miesiąca obowiązywania nowej taryfy ta cena ma wzrosnąć do ponad 5 zł (wyniesie dokładnie 5 zł i 5 groszy). I faktycznie biorąc pod uwagę powyższe ceny, opłaty za dostarczenie wody wzrosną o blisko 23 proc. Z dokumentów, jakie zostały upublicznione przez Dacę wynika, że stawka wynosząca ponad 5 zł ma obowiązywać w latach 2023-2024.

Przypomnijmy, że kilka lat temu zmieniły się przepisy i od 2018 roku taryfę wodociągową akceptują regionalne dyrekcje Wód Polskich. Wcześniej robiły to rady gminy. Nie zmieniło się jednak to, że taryfa jest ustalana na wniosek lokalnych przedsiębiorstw wodociągowych, czyli w przypadku Krakowa Wodociągów Miasta Krakowa (WMK). Różnica jest też taka, że teraz wniosek o nową taryfę składa się raz na trzy lata (z pewnymi zmianami rocznymi), a nie co roku, jak to było do 2018 r. Radni miejscy nie mają wobec tego już żadnego wpływu na ustalanie taryf. Jednocześnie nie ukrywają, że do tej pory nie spotkali się z podobną decyzją prezesa Wód Polskich.

- Opłaty ustalone w najnowszej taryfie cały czas są naliczane i pobierane od krakowian. Jak rozumiem, decyzja Wód Polskich wpłynęła do Wodociągów i teraz Wodociągi będą musiały się do niej odnieść. Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją - mówi nam radny miejski PiS Mariusz Kękuś. Teoretycznie możliwe wydają się mu dwa scenariusze: albo nadwyżka, jaką za wodę płacili krakowianie, zostanie im zwrócona, albo zaliczona na poczet przyszłych opłat.
Do sprawy odniosły się już Wodociągi Miasta Krakowa. Ich rzecznik Robert Żurek twierdzi, że publiczne rozpowszechnianie przez prezesa Wód Polskich informacji o rzekomym 30-procentowym wzroście cen za wodę i ścieki dla mieszkańców Krakowa jest nieuczciwe i niezgodne z prawdą. Dlaczego w ogóle doszło do uchylenia decyzji, zatwierdzającej plan taryfowy? Swoją oficjalną wersję przedstawiły już Wodociągi.
Wody Polskie miały zarzucić miejskiej spółce błędy formalne. W skrócie chodzi o to, że w projekcie taryfy Wodociągi nie uwzględniły wszystkich wymaganych prawem elementów. W szczególności ma chodzić o to, że nie został określony "zakres świadczonych usług dla poszczególnych taryfowych grup odbiorców". Zdaniem Roberta Żurka to również nieprawda. Zapewnia, że zakres świadczonych usług został określony w dokumentach. - Biorąc powyższe pod uwagę, Wodociągi Miasta Krakowa zamierzają skorzystać ze wszelkich możliwych środków odwoławczych od decyzji prezesa Wód Polskich - mówi Robert Żurek.
Do sprawy odniosły się już też Wody Polskie. Niestety w odpowiedzi na nasze pytania nie tłumaczą, dlaczego dokładnie prezes Daca uchylił decyzję o zatwierdzeniu taryfy dla Krakowa. Mieszkańcy mogą wobec tego czuć się skonfudowani, bowiem z jednej strony pada argument o planowanej zbyt drastycznej podwyżce opłat, a z drugiej strony pojawia się kwestia błędów formalnych w dokumentach. Całą sprawę może pomóc wyjaśnić Wojewódzki Sąd Administracyjny, bowiem m.in. tam Wodociągi Miasta Krakowa mogą odwołać się od podjętej w styczniu przez prezesa Wód Polskich decyzji.
Czy do podobnego zamieszania doszłoby w momencie, gdyby taryfę nadal akceptowały rady gmin? Czy słusznie zrobiono, odbierając radnym możliwość decydowania w sprawie cen za dostarczanie wody oraz odbiór ścieków? - Rada miasta powinna mieć wpływ na ustalanie taryfy. Moim zdaniem powinno to wyglądać w ten sposób: wodociągi proponują stawki, a rada się na nie godzi, bądź nie. Jeśli radni uznaliby, że podwyżka opłat jest zbyt duża i zbyt obciążająca dla portfeli krakowian, powinna mieć możliwość sprzeciwu. W takiej sytuacji instancją odwoławczą w sporze rady z wodociągami mógłby być właśnie prezes Wód Polskich - mówi nam radny miejski PO Dominik Jaśkowiec. Jego zdaniem pomijanie w całym procesie radnych, którzy reprezentują mieszkańców, jest błędem i prowadzi do niepotrzebnych konfliktów między Wodami Polskimi oraz Wodociągami Miasta Krakowa.
Rosnące opłaty za wodę i ścieki WMK tłumaczą m.in. podwyżkami cen energii elektrycznej.
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- WIELKI chiński horoskop na 2022 rok! Co Cię czeka w roku tygrysa?
- Podstępny omikron. 20 objawów wirusa, które mogą przypominać przeziębienie
- Te miejsca już tak nie wyglądają. Rozpoznasz Kraków na archiwalnych zdjęciach?
- Kolejne problemy na zakopiance. Opóźni się budowa tunelu pod Luboniem Małym