Dom Handlowy Gigant spłonął 28 maja 2003 roku
Pustka po Gigancie i co dalej?
Tymczasem ten rejon miasta zmienia się, powstają nowe osiedla, sklepy, przebudowywane są ulice, wydłużana do Górki Narodowej pobliska linia tramwajowa. Plac po domu towarowym Gigant pozostaje jednak nadal pusty.
Dwie firmy, zarządcy Giganta, długo współużytkowały ten teren przekazany im przez gminę Kraków w latach 90. Na miejscu budynku pozostały tylko fundamenty, które przykrywa czarna folia. Każda firma płaciła miastu roczną opłatę, ale mimo to ten pozostawał niezagospodarowany. Tylko część została wynajęta firmie ochroniarskiej pod parking. Firmy, Domar i Arpis toczyły natomiast spór w sądzie o podział współwłasności.
Kilka lat temu teren, a przynajmniej jego część przejął jednak deweloper, znany w Krakowie - Noho Investment. Zapytaliśmy jakie ma plany co do tego miejsca i którą jego cześć faktycznie posiada. Czekamy na odpowiedzi.
Pożar przy Wybickiego
Ogień w Domu Handlowym Gigant pojawił się wczesnym rankiem 28 maja 2003 r. w części zachodniej, którą zarządzała firma Domar (wschodnią część zajmowała spółka Arpis). Pożar szybko się rozprzestrzenił, 170 strażakom nie udało się uratować budynku. Nad Krakowem unosił się potężny słup dymu. - Ludzie płakali, padali sobie w ramiona, widzieli jak tracą dorobek życia. To była wielka tragedia - wspomina Stanisław Czepiec, który w Gigancie prowadził stoisko z wyrobami ze srebra. Stracił ok. 100 tys. zł. Sam budynek wyceniono na 2,4 mln zł.
Śledztwa i procesy dotyczące Giganta
Po pożarze śledztwo wszczęła prokuratura. Biegli stwierdzili, że było to podpalenie. Ktoś w kilku miejscach rozlał łatwopalną ciecz i podłożył ogień. Sprawców jednak nie wykryto. Śledztwo zostało umorzone po roku.
Prokurator nie wykrył podpalaczy, ale oskarżył Marka C., kierownika obiektu. - Biegli stwierdzili, że instalacja przeciwpożarowa, w tym tryskacze, nie była sprawna. Marek C. za nią odpowiadał, dlatego zdecydowałem się skierować akt oskarżenia - mówi prok. Kosmaty.
W pierwszym procesie sąd uznał kierownika winnym. Skazał go na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i grzywnę. Wtedy też kupcy złożyli pozwy o odszkodowanie przeciwko firmie Domar, która zatrudniała Marka C. Ten się jednak odwołał od wyroku i po kilku procesach został uniewinniony.
Co ciekawe, sąd w swoim orzeczeniu wytknął prokuraturze wiele błędów, a ponadto zasugerował, że winnych zaniedbań należałoby szukać we władzach spółki. Dodał, że budynek nie był należycie zabezpieczony przed wtargnięciem osób trzecich. Prokuratura od wyroku jednak się nie odwołała. Kolejnego śledztwa też nie było.
Sprawdź zanim wyjedziesz za granicę do pracy

- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Nowa Huta to nie tylko aleja Róż. Tajemnicze rejony dzielnicy dobre na wyprawę
- Budowa Północnej Obwodnicy Krakowa z drona. Widać asfalt, tunele, wiadukty. Sporo!
- Kraków lat 70. Matura pod portretem Gomułki i pierwsze w mieście przejście podziemne
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!