Covilo do Krakowa trafił w sierpniu 2014 roku ze słoweńskiego FC Koper. - Z dyrektorem Burlikowskim pojechaliśmy go oglądać podczas meczu w Goricy. Rozmowy kontraktowe nie były długie, szybko udało nam się dojść do porozumienia - przypomniał szczegóły na naszych łamach trener Robert Podoliński, który wtedy pracował w "Pasach". - To że strzelał bramki, to zdecydowanie wartość dodana tego zawodnika. Doskonale uzupełniał się z Damianem Dąbrowskim w środku pola. Był niezwykle ważnym elementem w grze obronnej, ale oczywiście najbardziej zapamiętam go z gola w derbach. Na swojej pozycji był na pewno w pierwszej trójce ekstraklasy.
Miroslav Covilo. Kariera, której miało nie być. Żywot boiskowego świętego [ARTYKUŁ Z 2017 R.]
Sympatię kibiców zaskarbił sobie niemal od razu, bo 28 września 2014 r. zdobył zwycięską bramkę na 1:0 w ostatniej minucie derbów z Wisłą.
W 103 ligowych meczach dla „Pasów” zdobył 19 bramek. Był niezrównany w walce w powietrzu. Dla Cracovii zostawił na boisku sporo zdrowia - również dosłownie, bo w lutym 2017 roku po zderzeniu z Jarosławem Fojutem z Pogoni Szczecin złamał kości twarzoczaszki. Pauzował prawie pół roku, a przez kolejne sześć miesięcy grał ze specjalnym ochraniaczem na głowie.
Do Lugano odchodzi za 50 tys. euro. Niewiele, jak na zawodnika tej klasy. Finał jego przygody z Cracovią był jednak jakby wzięty z zupełnie innej historii.
Więcej na ten temat "afery Covilo":
Covilo kontra Cracovia. O co chodzi w tym sporze?**Kibice protestowali w sprawie Covilo, a prezes Filipiak osobiście gasił pożarCiąg dalszy zamieszania w Cracovii. Z pracy zrezygnował Tomasz Siemieniec, kierownik drużynyZarząd Cracovii nie wytrzymał. Covilo wysłany na urlop**