Czytaj także: Jak pies i gospodyni uratowali plebanię przed kradzieżą
Historię chłopca z malutkiej wsi Karolinów pod Sulejowem (woj. łódzkie) nagłaśniały wszystkie polskie media. Dziecko późnym popołudniem bawiło się na podwórku. Nagle zniknęło z oczu matce. Poszukiwania w okolicy nic nie dały, choć chłopca szukało 300 osób. Dopiero nad ranem idący przez las leśniczy z Leśnictwa Łazy usłyszał szczekanie psa. Od razu zrozumiał, że to pies dziecka. Okazało się, że kundelek Misiek (6 l.) całą noc ogrzewał śpiącego w krzakach Dawidka. Malec oddalił się o ok. 4 kilometry od domu. Gdy pies usłyszał zbliżających się ludzi, wezwał pomoc.
- Uznaliśmy, że trzeba temu psiakowi jakoś się odwdzięczyć za to bezgraniczne przywiązanie do dziecka - mówi Paulina Boba, inspektor KTOZ. - Dowiedzieliśmy się, że kundelek nie ma budy. Śpi po prostu w stodole.
Kraków postanowił uhonorować psa, także dlatego aby ludzie na wsiach inaczej patrzyli na podwórkowe burki. - Przecież na co dzień one są traktowane jak urządzenia do ostrzegania przed obcym. Najczęściej nie znają ludzkiej czułości, ani troski - mówi inspektorka.
We wsi Karolinów, zamieszkałej przez zaledwie 60 mieszkańców, już nastawienie do psów się zmieniło. Gdy przedstawiciele KTOZ przyjechali z budą, przed sklepem zrobiło się tłoczno. Każdy chwalił kundelka i znał jego historię.
Dziś Dawid już nie pamięta swej niebezpiecznej przygody. Misiek jest dobrze traktowany. Smakołykami był zachwycony, a budę dokładnie obwąchał.
Więcej zdjęć z akcji KTOZ dla kundelka dostępnych jest na stronie Towarzystwa
Wybierz najpopularniejszego wójta i burmistrza Małopolski! Trwa głosowanie!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!