Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młoda Polska, czyli powrót do przeszłości

Przemek Franczak
Czas zadumy, więc zadumałem się i ja. Nad Polską. Ciut hedonistycznie się zadumałem, tak jest najlepiej, wyszło mi zresztą, że jeszcze Polska nie zginęła. Polska sztuka kulinarna oczywiście. Choć nie tylko: podczas imprezy "Najedzeni Fest" w dawnym hotelu Forum, który kiedyś zamknięto na głucho, by potem dojść do wniosku, że jednak najlepiej go będzie otworzyć, serce rosło, że jest jeszcze Polska energetyczna, radosna, taka z pasją.

Zabrałem tam z sobą ojca, co by obejrzał sobie nową młodą Polskę. Swoje lata ma, gdy był mały pływał w Białusze i Sudole (tak, ten dzisiejszy ściek był kiedyś niczego sobie rzeczką), pamięta jak na Białym Prądniku nie było prawie nic prócz łąk, na dzisiejszej ulicy Opolskiej pasły się krowy, a w pobliskich gospodarstwach od czasu do czasu urządzano świniobicie. Taka wieś dziesięć minut od Rynku tramwajem (jak już w końcu tramwaj tam doprowadzili). O sobie i swoich kolegach mówił zawsze: baciary z Prądnika.
No więc wziąłem tego mojego baciara, gnającego pod siedemdziesiątkę, i zaciągnąłem do Forum. Stary, choć smakosz, trochę marudził - jak to każdy stary ma w zwyczaju, ja już też trochę zaczynam - na zasadzie, że co to za fiu bździu, co to za pomysł, żeby żarcie w zamkniętym hotelu sprzedawać, a tak w ogóle on to już wszystko w życiu widział. Gdy go uporczywie namawiałem, to mówił mi: "Nie sadź kminku". To chyba takie stare prądnickie powiedzenie.

Wchodzimy, a wiecie, Forum to na co dzień stolica krakowskiej hipsterki, więc jak ten mój ojczulo, człek w sumie bardzo niespięty i wyluzowany, zobaczył tych wszystkich dziwaków na kupie, te setki dziar, dziwacznych ubrań i fryzur, te kolczyki w formie obręczy rozpychające płatki uszu, no to chyba jednak był tą nową Polską trochę zdziwiony. Bać się nawet zacząłem, że straci apetyt, bo i mnie na widok tych uszu z wielkimi dziurami na przestrzał, robi się niedobrze - od razu wyobrażam sobie te kawałki skóry nędznie zwisające, gdy już znudzona modą młodzież zacznie się w końcu obręczy pozbywać.

Ojciec to jednak twarda sztuka, w końcu wszystko w życiu widział. Patrzy się tylko tak z oddali na te stoiska, przechadza wśród nich dostojnie, i tak pod nosem mruczy z uśmiechem: "Jak w Rumunii, jak w Grecji". Chodziło mu o to chyba, że gwarno i tłoczno było jak na rumuńsko-greckim targu, ostatecznie nie dopytałem. Zresztą Rumunia piękna, Grecja też, niech nie wydziwia. Rzekłem mu tylko: - Bierz i jedz z tego wszystko, i bądźże, ojcze mój, szczęśliwy.

I ruszyliśmy w pościg za smakami, zagłębiliśmy się w świat produktów lokalnych, eko, hand-made, fair-trade, bo to dziś pojęcia w żywieniu robiące furorę (kiedyś na Prądniku to wszystko mieli, ale nie wiedzieli, że tak się nazywa). No, cudownie się robiło od patrzenia na tych wszystkich zajawionych gotowaniem amatorów i zawodowców, na te wszystkie sery, hummusy i pierogi, radę dam wam tylko na przyszłość taką - odwiedzającym, nie kucharzom - ubierajcie się w robocze drelichy, w tym tłoku, przy tych małych talerzykach, widelczykach, o gruzińskie buraczki na koszuli nietrudno.

Upaprani, ale coraz szczęśliwsi, dotarliśmy do stoisk z domowymi wędlinami, przy których stwórca mój zaczął zdradzać objawy euforii. Bo to żadne tam "wiejskie szynki" wędzone w mazucie i laboratoriach, jeno przed chwilą wyjęte z pasionego na łące zwierzęcia i spreparowane jak trzeba. Piszę o tym z pewnym obrzydzeniem, bo sam mięsa nie jem, ale akurat ojciec nim nie gardzi, wręcz ubóstwia, więc na widok fikuśnych kiełbas, pasztetowej i kaszanki, na których odcisnęły się ślady niezgrabnych rąk masarza, był wniebowzięty. Próbował łapczywie, jakby ktoś mu otworzył drzwi do dzieciństwa, jakby znów ten swój Prądnik zobaczył. Gdzie jak gdzie, ale w Forum to łatwo jest przenieść się do przeszłości.

Najadł się tak, jak lubi. Fest. Do domu wrócił obładowany siatami. Nowa Polska go nie rozczarowała. Polska kuchnia oczywiście.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska