Tomku jak Twoja forma?
Okres przygotowawczy został mocno przepracowany i trwał równe 11 tygodni. Obyło się przy tym bez żadnych poważniejszych kontuzji, więc jest dobrze. Teraz pozostaje to zaprezentować w walce. Jestem dobrej myśli.
Skąd pomysł na zmianę kickboxingu na MMA?
Kickboxing przechodzi niestety przez ciężki okres. W Polsce praktycznie nie ma już gal, można je policzyć na palcach jednej ręki... Być może to przejściowe, zobaczymy. Także za granicą nie jest z tym lepiej, więc decyzja o MMA została podjęta przez kiepską sytuację w kickboxingu. Na początku 2020 roku powiedziałem sobie, że jeśli nic konkretniejszego nie zacznie się dziać, to od następnego roku rozpoczynam treningi w MMA i tak właśnie zrobiłem.
W środę 23 marca będziesz miał okazję reprezentować Polskę na Mistrzostwach Świata federacji Gamma w formule Striking MMA w Amsterdamie. Zdradzisz więcej szczegółów swojego występu?
Co do formuły Striking MMA to jest ona dosyć świeża. Jest w niej oczywiście pełna walka w stójce, są obalenia, ale po nich walka trwa dosłownie kilka sekund na ziemi i jest "podnoszona" do stójki, więc nie do końca jest to pełny wymiar MMA, ale powiedzmy taka przejściowa formuła dla "stójkowiczów" wchodzących w ten świat. Moja kategoria wagowa to 77,1 kg, czyli dużo większa niż moja startowa w kickboxingu. Bardzo ciężko byłoby utrzymać wagę 70 kg, stąd ja i moi trenerzy podjęliśmy taką nie inną decyzję.
Czujesz taką pozytywną tremę przed swoim występem?
Pojawia się z reguły przed każdym moim występem. Walka jest tzw. wisienką na torcie w trakcie tych ciężkich przygotowań. Teraz pomału pozytywna trema zamienia się w lekki stresik motywacyjny, który przyjdzie gdy stanę do pojedynku.
Formę szlifowałeś w olsztyńskim Arrachionie. Skąd akurat taki wybór klubu z odległej Północy?
Pełen cykl przygotowawczy do walki odbyłem w moim Arrachionie Olsztyn. Wybór na ten klub padł na samym początku mojej decyzji o przebranżowieniu się z kickboxingu do MMA. To jeden z najlepszych klubów w Polsce, którego wychowankami są czołowi polscy zawodnicy walczący na arenach na całym świecie choćby Mamed Chalidow czy Joanna Jędrzejczyk. Nie będę wszystkich wymieniał, bo trochę ich jest. Gdy pierwszy raz gościłem w siedzibie Arrachionu zapytałem trenerów czy byłaby możliwość, aby trenować tam na stałe. Zgodzili się, zostałem. Oczywiście będąc w Nowym Sączu niezmiennie odwiedzam Fight House.
Po walce w Holandii zapewne planujesz już kolejne występy w ringu? Pochwal się nam nad czym myślisz?
Szczerze, na razie jeszcze nic nie planuję. Chcę skupić się w stu procentach na najbliższym starcie i sprawdzić czy złapałem już jakieś podstawy MMA. Co do tych dalszych planów nadal chcę się rozwijać i zobaczymy czy z tej mąki będzie chleb. Jeśli nie spróbuję to nie dowiem się czy ugram coś tutaj w przyszłości, jak mi będzie szło i czy w ogóle. Jestem jednak dobrej myśli. Stare kontuzje są w miarę "załatane". Nie pozostaje nic innego jak jedynie ciężko trenować!
- Głośne śluby w Polsce. Robert i Anna Lewandowscy odnowili przysięgę małżeńską
- Marta Kubacka i jej udana walka o zdrowie. Sama też miała kiedyś sportowe marzenia
- Tak wygląda w kuchni Anny Lewandowskiej. Oto zakątek domu Roberta i Anny w Monachium
- Kolejna wielka przebudowa Wisły. Aż 10 piłkarzom wygasają w czerwcu kontrakty
- Nowe wyceny piłkarzy i całej drużyny Wisły. Czyja wartość wzrosła, a czyja spadła?
- Transfery byłych piłkarzy Wisły
