Pomysł odwołania przewodniczącego z PO to inicjatywa Jakuba Kwaśnego, radnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Dziś praktycznie cała władza w mieście skupiona jest w rękach Platformy Obywatelskiej. Jeden jej przedstawiciel pełni obowiązki prezydenta miasta, drugi stoi na czele rady. Odwołanie przewodniczącego pozwoli przywrócić jej kontrolny charakter - tak lider SLD uzasadnia projekt wniosku o odwołanie Światłowskiego.
Opozycja dysponuje wystarczającymi siłami, by ten plan zrealizować. Platforma ma zaledwie 8 głosów, za to przeciwko 17.
Sęk w tym, że opozycja monolitem wcale nie jest. Trudno tu oczekiwać ścisłej współpracy między SLD oraz PiS-em. Zupełnie obcym ciałem w tym otoczeniu są "Tarnowianie", którzy dopiero od dziesięciu dni przyzwyczajają się do roli ugrupowania pozbawionego wpływu na rządzenie miastem. Sojusz ze swoją ledwie dwuosobową reprezentacją w radzie nie jest w stanie samodzielnie zgłosić wniosku o odwołanie przewodniczącego Grzegorza Światłowskiego. Potrzebuje jeszcze pięciu innych podpisów pod dokumentem. Wystarczyłoby poparcie 6 ludzi z PiS. Czy je otrzyma?
- Kiedy pojawi się projekt uchwały oraz jej uzasadnienie, będziemy sprawę analizować -odpowiada dyplomatycznie Kazimierz Koprowski, szef PiS w mieście. Kwaśny mówi, że jutro składa wniosek w kancelarii rady i liczy, że potrzebne podpisy zostaną tam pod nim złożone. Powinny się tam pojawić również parafki "Tarnowian", którzy patrzą teraz wilkiem na niedawnego współkoalicjanta.
- Grzegorz Światłowski jest przedstawicielem partii, która straciła nasze zaufanie - nie kryje Tadeusz Mazur, najbardziej ostatnio aktywny przedstawiciel prezydenckiego ugrupowania.
Światłowski do sprawy podchodzi ze spokojem. Widać jednak, że liczy się z utratą stanowiska. - Nie jestem przyspawany do fotela przewodniczącego - zapewnia. Schody w radzie zaczną się jednak w momencie jego odwołania i konieczności obsadzenia zwolnionego stanowiska. Z naszych informacji wynika, że ochotę na jego zajęcie ma Mazur z "Tarnowian".
- Jeśli klub postanowi, że to ja będę kandydatem na przewodniczącego, na pewno nie odmówię - deklaruje. Tyle że z poparciem jego kandydatury pozostałe ugrupowania mogą mieć problem.
- Z naszej strony Tadeusz Mazur nie otrzyma poparcia - zarzeka się Kwaśny. O podobnych oporach słychać ze strony PiS. Ugrupowanie to wolałoby uniknąć popierania w roku wyborczym kandydata "Tarnowian", na których ciąży piętno aresztowanego prezydenta Ryszarda Ś.
- Taka propozycja się nie pojawiła, więc nad nią nie debatowaliśmy - przekonuje na razie Kazimierz Koprowski. Osobiście tego nie potwierdza, jednak z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że sam wyrażał zainteresowanie najważniejszym stanowiskiem w radzie. Tego z kolei wydają się nie akceptować "Tarnowianie".
- Jeśli PiS nie poprze naszego kandydata, dlaczego mielibyśmy głosować na osobę od nich? - odpowiada pytaniem Tadeusz Mazur.
Osobą, która mogłaby pogodzić opozycję nie będzie też Jakub Kwaśny, inicjator zmian w prezydium rady. - Nie mam zamiaru kandydować na stanowisko przewodniczącego - zapowiada.
Jak zagłosują?
Opozycji do odwołania przewodniczącego potrzeba 13 głosów. Teoretycznie dysponuje dwoma więcej. Z usunięciem przedstawiciela PO nie powinna mieć żadnych problemów. Ale głosowanie tego typu jest tajne i do końca nie da się przewidzieć zachowania poszczególnych radnych.
Powołanie nowego przewodniczącego również wymaga uzyskania przez kandydata 13 głosów. W tarnowskich realiach oznacza to konieczność połączenia przynajmniej 7 głosów "Tarnowian" oraz 6 PiS. Ewentualnie połączenia 2 głosów SLD z 2 niezależnymi oraz większością PiS i "Tarnowian".
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+