Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo przy Siewnej. Ciało dziewczyny leżało pół kilometra od domu

Marta Paluch, Anna Górska
Chaszcze, egipskie ciemności, wąska droga przy nasypie. Tu znaleziono ciało 21-latki
Chaszcze, egipskie ciemności, wąska droga przy nasypie. Tu znaleziono ciało 21-latki Wojciech Matusik
Leżała w rowie pełnym wody. Krew, która zalała jej twarz, utrudniała rozpoznanie rysów. Już nie oddychała. Przypadkowo przechodząca ul. Siewną kobieta przeraziła się widząc zwłoki 21-letniej dziewczyny. Leżały zaledwie pół kilometra od jej domu. Była sobota 30 lipca.

Czytaj także: Morderstwo przy Siewnej. Wszczęto śledztwo

Spróbowaliśmy odtworzyć ostatnie godziny życia ofiary morderstwa, o którym mówi cały Kraków.
Piątek, 29 lipca, wieczór. Dziewczyna, stażystka w galerii Zderzak, bawi się w centrum miasta z kilkunastoma przyjaciółmi, rówieśnikami. Potem idą do mieszkania jednego z nich niedaleko teatru Bagatela.

Zabawa trwa, gdy dziewczyna mówi, że chce już wracać do domu. Jest kwadrans po północy. Przyjaciele proponują, że odwiozą albo odprowadzą ją do domu, ale ona odmawia. Towarzyszą jej więc tylko do bramy budynku. Stamtąd idzie już dalej sama.

- Tutaj ślad się urywa na kilka godzin - mówi prokurator Mariusz Boroń, szef Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały, która prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa.

Sobota, ul. Siewna, godz. 4 nad ranem. Pan Franciszek, pracownik autokomisu, kończy zmianę. Gasi światła i idzie 150 metrów do domu leżącego przy tej samej ulicy. - Chciałem się chwilę przespać, bo w sobotę zaczynamy pracę dopiero od godziny 10. Położyłem się spać - opowiada.
Godz. 4.30. Pana Franciszka w jego mieszkaniu przy ul. Siewnej budzi krzyk.

- To krzyczała kobieta. Taki jeden wrzask. Przeraźliwy. Nie wołała ratunku i to był tylko jeden raz. Wyjrzałem przez okno, ale na ulicy było kompletnie ciemno - opowiada mężczyzna. Krzyk się nie powtórzył. - Poszedłem więc z powrotem spać - przyznaje pracownik komisu.

Nie był jedynym, który słyszał ten kobiecy krzyk. Obudził on też innego mężczyznę mieszkającego w pobliskim bloku przy ul. Bociana. Ze swojego balkonu miał doskonały widok na Siewną. Mieszka na siódmym piętrze. Zeznał na policji, że zerwał się na równe nogi i wyszedł na balkon. Co zobaczył? Z dziennikarzami nie chce na ten temat rozmawiać. - Wszystko już powiedziałem śledczym - ucina i zamyka nam drzwi.

Sobota, godz. 5 rano, ul. Siewna. Mieszkanka pobliskiego osiedla idzie ulicą, nad którą przebiega nasyp kolejowy. Tuż przy drodze jest zarośnięty zielskiem rów. Łatwo dostrzec zmasakrowane zwłoki dziewczyny. Widać obrażenia z tyłu głowy, ślady po uderzeniach tępym narzędziem.
Twarz zabitej jest zalana krwią. Drobna, ładna brunetka ma krótkie włosy, jest ubrana w czarną kurtkę i czarną spódnicę przed kolana. Wokół jej ciała jest wydeptana trawa. Roztrzęsiona kobieta zawiadamia policję o znalezieniu zwłok.

W tym samym czasie chłopak zamordowanej dzwoni do niej na komórkę. Raz, drugi. Niepokoi się. Jego na piątkowej imprezie zabrakło. Na miejscu zjawia się ekipa policyjna. Technicy zabezpieczają ślady. By im nie przeszkadzać w pracy, funkcjonariusze na cały dzień zamykają ulicę Siewną. Przy ciele dziewczyny znajdują dokumenty i charakterystyczne białe słuchawki do odtwarzacza muzyki. - Wstępnie można stwierdzić, że motywem zabójstwa prawdopodobnie nie był rabunek - mówi prok. Boroń.

Śledczy stwierdzili również, że mało prawdopodobny jest motyw seksualny. Ze wstępnych oględzin biegłego wynika, że dziewczyna nie została zgwałcona. Miejsce, w którym znaleziono zwłoki, jest po drodze z centrum miasta do mieszkania dziewczyny.

Policjanci ustalają, że zabita to 21-letnia Polka z brytyjskim paszportem (ma dwa obywatelstwa). Jej rodzice wyprowadzili się z Polski do Wielkiej Brytanii 20 lat temu. Tam dziewczyna się wychowała, ale często bywała w Polsce. Miała tu znajomych, przyjaciół i chłopaka. Co robiła w Krakowie?
Jak udało nam się ustalić, dziewczyna kilka lat temu zaczęła studia na Uniwersytecie Jagiellońskim na historii sztuki. W 2009 r. została na własną prośbę skreślona z listy studentów.

Od czerwca do lipca tego roku była stażystką w Muzeum Narodowym w Krakowie, w dziale pozyskiwania funduszy. Pracujący z nią ludzie dobrze ją pamiętają. - Była idealną kandydatką. Dwujęzyczna, doskonale tłumaczyła. Ambitna i pracowita - opowiada jej szefowa (nazwisko do wiadomości redakcji). - Marzyła, żeby być kuratorem wystaw. Miała bardzo konkretne plany zawodowe - dodaje.

Przyznaje, że zabójstwo młodej współpracownicy nią wstrząsnęło. - Już w weekend słyszałam, że znaleźli jakąś dziewczynę. Podejrzewałam, że to ona. Wszystko się zgadzało - wiek, podwójne obywatelstwo. Do końca się łudziłam, że to pomyłka - płacze kobieta. Artur, kolega ze stażu, dodaje, że dziewczyna była miła, nieśmiała i sympatyczna. To samo mówi o niej anonimowo pracownik galerii Zderzak, gdzie 21-latka miesiąc temu zaczęła staż.
- Cicha, spokojna - charakteryzuje dziewczynę.

Policja przesłuchała już większość jej znajomych. Co się działo między godz. 00.15 w sobotę, gdy po raz ostatni ją widzieli, do godz. 5 rano, gdy znaleziono jej ciało? Czy to ona krzyczała na ul. Siewnej? Te kwestie bada policja. Dziś zostanie wykonana sekcja zwłok, która dokładnie odpowie na pytanie o przyczynę śmierci. Śledczy proszą o pomoc wszystkich, którzy mogli widzieć kobietę w sobotę nad ranem.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska