W przyszłym roku, mieszkańcy Moszczenicy, po ogórki do kiszenia czy ziemniaki na zimę, nie będą już musieli jechać do miasta, bo kupią wszystko u siebie. Owszem, teraz też mogą, ale co by nie powiedzieć, w dość spartańskich warunkach - na parkingu, praktycznie pod chmurką, co nie zawsze było przyjemne. A w ładnym miejscu przyjemniej robi się zakupy.
- Dostaliśmy dofinansowanie na urządzenie placu targowego, takiego z prawdziwego zdarzenia - chwali się Jerzy Wałęga, wójt gminy.
Jarmark albo - jak to się zwykło mówić w Gorlickiem - rynek odbywa się w czwartki i jak to bywa, jest szwarc, mydło i powidło. Swoje kramy rozkładają głównie przyjezdni. Ze świecą w ręku szukać na nim miejscowych sprzedawców. Ze zdobyczy cywilizacji są tam jedynie toalety.
- Na nasze targowisko będzie sąsiadowało z istniejącym już parkingiem - mówi wójt. - Tuż za nim powstanie nowoczesna i bardzo funkcjonalna wiata, w której zaplanowaliśmy około 40 miejsc na sprzedaż towarów. Będzie też nowa powierzchnia, otwarta dla sprzedających. Chcemy by parking, był już tylko parkingiem - opowiada.
Dla mieszkańców przygotowane zostaną dogodne dojście.
- Będzie kładka od strony północnej. Niby nie ma tam żadnego strumienia, ale po większych opadach gromadzi się tym miejscu woda - relacjonuje wójt.
Z parkingu do wiaty handlowej i nowego placu sprzedażowego będzie wiodło bezpośrednie przejście. Z drogi powyżej - schody.
- Wiejskie targowiska mają na celu ułatwienie dostępu do lokalnych produktów - mówi wójt. - Mam nadzieje, że lepsze warunki zachęca naszych rolników do choćby spróbowania sprzedaży płodów rolnych czy wyrobów z nich u nas. Jesteśmy świadkami renesansu lokalności i jestem pewien, że jeśli pojawią się sprzedawcy, to za nimi przyjdą kupujący - podkreśla.
Na całą inwestycję gmina wyda blisko pół miliona złotych. Dofinansowanie to ponad 306 tysięcy. Do zagospodarowania jest blisko 500 metrów kwadratowych.
- Myślę, że w grudniu ogłosimy przetarg - mówi Jerzy Wałęga. - Chciałbym, aby udało się go rozstrzygnąć szybko, czyli w styczniu, a w lutym, oczywiście, jeśli pozwolą na to warunki atmosferyczne, ruszymy z pracami tak, żeby w lecie nasze nowe targowisko już działało - dodaje.
Wójt już teraz zastanawia się nad sposobami przyciągnięcia do Moszczenicy jak największej i najciekawszej grupy sprzedawców.
- Będę stosował bodźce pozytywne - mówi z tajemniczym uśmiechem. - Nie mogę teraz zdradzić, co to konkretnie będzie, ale uchylając rąbka tajemnicy, mogę powiedzieć, że myślę tu choćby o opłatach. Chciałbym też zapraszać do nas bardzo konkretnych sprzedawców, gwarantujących wysoka i ekologiczna jakość produktów - dodaje.
Moszczenica znalazła się w gronie 10 gmin małopolskich, które dostały pieniądze z urzędu marszałkowskiego na place targowe. Na ten cel samorząd województwa małopolskiego przeznaczył w sumie 6,8 miliona złotych. Zgodnie z planem na wszystkich znajdą się specjalne punkty dla handlujących drobnym inwentarzem, kurami, królikami, gołębiami, a nawet kucykami i końmi. Ponadto rolnicy na zadaszonych straganach mają oferować ekologiczne produkty takie jak świeże warzywa i owoce, jak również zioła, przetwory czy grzyby.
Autor: Joanna Urbaniec
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska