Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mszana Dolna. Trudna sytuacja hydrologiczna w mieście. Zakład Gospodarki Komunalnej apeluje o oszczędzanie wody

Tatiana Biela
Tatiana Biela
Jeśli sytuacja hydrologiczna się nie poprawi, beczkowozy mogą na dobre zagościć w Mszanie Dolnej. Ten stoi na rynku
Jeśli sytuacja hydrologiczna się nie poprawi, beczkowozy mogą na dobre zagościć w Mszanie Dolnej. Ten stoi na rynku polska press
Zakład Gospodarki Komunalnej w Mszanie Dolnej prosi mieszkańców miasta o rozsądne korzystanie z wody. - Mamy krytyczną sytuację hydrologiczną - mówi Tomasz Dul, dyrektor ZGK. Jeśli sytuacja się nie poprawi, może dojść do czasowych wyłączeń sieci wodnej. W odwodzie pozostaną beczkowozy.

FLESZ - Inflacja przyhamuje na jesieni. Komentarz Piotra Palutkiewicza

od 16 lat

Batrek Zobek, mszański bloger i podróżnik, od kilku lat monitoruje jakość wody w mieście, interesuje się także sytuacją hydrologiczną w Mszanie. Kilka tygodni temu, poruszył kwestię "kawy z mlekiem" płynącej z miejscowych kranów, teraz pyta władze Mszany i dyrekcję Zakładu Gospodarki Komunalnej o pomysł na rozwiązanie coraz poważniejszego problemu dotyczącego niedoborów wody oraz dalszych planów ZGK w obliczu poważnych zmian klimatycznych.

- Niestety, jak na razie, miasto milczy w tej sprawie, tymczasem na rynku znowu stanął beczkowóz. Pomijając jakość wody, którą oferował (a była ona czasem mętna) pojawia się pytanie, czy zamierzamy w Mszanie promować turystykę w stylu survival? A może zamienimy miasto w bezpłatny skansen, w którym wprawdzie nie będzie wody w kranach, ale za to przyjadą turyści spragnieni ekstremalnych doznań - pyta.

Wprawdzie władze miasta otrzymały 2 mln dotacji na modernizację sieci wodno - kanalizacyjnej, ale pieniądze te mają być przeznaczone w pierwszej kolejności na system monitorujący jakość wody.

- No i wszystko pięknie, tylko, że najpierw musimy mieć co monitorować - podsumowuje.

Sytuacja jest naprawdę poważna

Tomasz Dul, dyrektor mszańskiego ZGK, podkreśla, że ma świadomość powagi sytuacji, a apel, który ZGK skierował do mieszkańców, wiąże się m.in. z wyschnięciem potoku Szklanówka, gdzie znajdowało się jedno z siedmiu ujęć wody dla Mszany. Pozostało sześć (na Rabie i Mszance), ale są to ujęcia powierzchniowe, a więc w dużym stopniu uzależnione od pogody i opadów.

- Wystarczy tylko popatrzeć na stan wody w rzekach, aby sobie uzmysłowić z czym mamy do czynienia - mówi.

Na razie ZGK prosi, aby zrezygnować podlewania ogródków, mycia samochodów czy napełniania basenów, bo takie wykorzystanie wody, może doprowadzić do jej braku i w konsekwencji trudności w zaspokojeniu potrzeb bytowych.

- Chcemy wyprzedzić możliwy scenariusz, w którym Mszana będzie się borykać z poważnymi przerwami w dostawie wody - wyjaśnia dyrektor Dul.

Obecnie stan zapełnienia zbiorników zasilających w wodę wodociąg miejski wynosi 40 procent i utrzymuje się ujemny bilans ich wypełnienia. Szczególnie ciężka sytuacja dotyczy wodociągu Szklanówka, czyli całej prawobrzeżnej części miasta. Jeśli pobór wody w Mszanie zostanie utrzymany na podobnym do obecnego poziomie, to ZGK będzie musiał sukcesywnie przełączać sieci, a to z kolei może spowodować lokalne spadki ciśnienia wody w całej sieci miejskiej.

- W dalszej kolejności zostaną wprowadzone wyłączenia sieci co spowoduje okresowy brak wody dla wodociągu Szklanówka. W przypadku braku wody na ujęciach uruchomimy zastępcze punkty poboru wody - zapowiada Tomasz Dul.

Już teraz beczkowozy stoją m.in. na rynku, koło, cmentarza i biblioteki. Miasto chce także uruchomić dowóz wody dla osób, które z różnych przyczyn nie będą w stanie same się w nią zaopatrzyć.

Skąd brać wodę?

Dyrektor MZD nie ukrywa, że sytuacja jest poważna. Choć miasto prowadzi w różnych częściach Mszany odwierty poszukując nowych źródeł, niestety, nawet jeśli takie się znajdą, to ich zasoby nie pozwalają na zbiorowe zaopatrzenie w wodę. Sporym problemem jest także mała liczba opadów, wycinka drzew oraz wysychanie górskich potoków, tak jak stało się to w przypadku Szklanówki.

- Będziemy dalej wiercić i szukać wody. Pewne nadzieje, wiążemy ze stokiem Lubogoszczy, na którym znajdują się podmokłe tereny. Być może natrafimy tam na nowe źródło - mówi burmistrz Anna Pękała.

Dodaje, że rozumie obawy mieszkańców, bo sama mieszka w regionie zaopatrywanym przez ujęcie Szklanówka.

- Będzie ono wkrótce modernizowane i liczymy, że sytuacja się poprawi. Choć najbardziej potrzeba nam nowych źródeł - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska