W piątek w Muszynie było wyjątkowo cicho: żałoba weszła prawie do każdego domu. I prawie z każdego zakątka miasta ludzi szli do parafialnego Kościoła Św. Józefa, gdzie odprawiona została msza żałobna. Żegnali całą rodzinę Wałęsów — Roksanę, Daniela i ich 10-letniego synka Oskara, którzy zginęli w wypadku samochodowym w Świdniku.
Msza zaczęła się około 15 i w ciągu godziny nieustannie rosła liczba tych, którzy przyszli, aby pożegnać zmarłych. W pewnym momencie nie można było już otworzyć kościelnych drzwi. Część ludzi pozostała więc na zewnątrz, aby chociaż tam pochylić głowę i pomodlić się za trzy niewinne dusze. Wśród obecnych byli nie tylko bliscy, przyjaciele i znajomi, ale także nieznajomi, których po prostu wstrząsnęła ta tragiczna historia i wzbudziła poczucie bezsilności przed okrutnymi zrządzeniami losu.
— Czas żałoby jest czasem, w którym ludzie potrzebują innych ludzi, ważna jest wtedy sama obecność kogoś bliskiego — powiedział odprawiający mszę duchowny.
Po ceremonii w kościele około 200 osób przeszło w kondukcie żałobnym na cmentarz. Przed świeżą mogiłą złożono kwiaty, wieńce i zapalono znicze. Oskarkowi, który odszedł w wieku 10 lat, zostawiano białe misie. Cała rodzina Wałęsów spoczęła we wspólnej, rodzinnej kwaterze.
Przypominamy, że do tragedii doszło w sobotę, 20 stycznia, w nocy w Świdniku w gminie Łososina Dolna. Po godz. 22.50 na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna i poinformował, że przy drodze powiatowej łączącej Tęgoborze z Wronowicami znajduje się ciężko ranna osoba, która nie daje oznak życia. Gdy na miejsce dotarły służby ratownicze okazało się, że poszkodowane są jeszcze dwie osoby, w tym dziecko. Na pomoc było już za późno. 37-letnie małżeństwo oraz ich 10-letnie dziecko nie żyli.
Policjanci od razu zakładali, że doszło do potrącenia pieszych, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Po kilkunastu godzinach intensywnej pracy funkcjonariusze w garażu jednego z domów niedaleko miejsca tragicznego wypadku natknęli się na przykryte folią auto. Skoda była poważnie uszkodzona.
Czytaj także:
Sprawca śmiertelnego wypadku w Świdniku usłyszał już zarzut