Kiedy strażakom udało się ugasić ogień, musieli stoczyć kolejną walkę - tym razem o wyciągnięcie swoich dwóch samochodów, które ugrzęzły w mokrej ziemi.
Odkąd zrobiło się ciepło, strażacy coraz częściej muszą wyjeżdżać gasić płonące trawy. Pomimo apeli, ludzie nadal podpalają łąki i nieużytki, będąc przekonani że w ten sposób użyźniają glebę. W rzeczywistości wyjaławiają ją i powodują zaś olbrzymie straty w ekosystemie i zatruwają środowisko. Nie mówiąc już o tym, że pożary stwarzają realne zagrożenie dla ludzi.
Ostrzegają nie tylko strażacy, ale i policjanci. - Dym z palących się pozostałości roślinnych może ograniczać widoczność kierowcom poruszającym się po drogach, w skrajnych przypadkach przyczyniając się do zaistnienia wypadków drogowych. Niekontrolowany, podsycany wiatrem ogień może łatwo przenieść się na zabudowania czy tereny leśne, powodując duże straty. Ogień może być niebezpieczny także dla osób, które go wzniecają –wskutek działania płomieni lub dymu może dojść do poparzeń, a nawet śmierci człowieka – mówi st. sierż. Dawid Wietrzyk z KPP w Myślenicach. Przypomina też, że wypalanie traw jest zabronione, a złamania zakazu zagrożone jest karą aresztu albo grzywny.
Co więcej, jeżeli pożar wywołałby poważniejsze starty (pożar zagroziłby zdrowiu lub życiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach), kwalifikacja prawna czynu może być inna (przestępstwo), a wówczas podpalaczowi może grozić kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Gigantyczny pożar traw w Krakowie [ZDJĘCIA]
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Kampania STOP pożarom traw
Źródło: poranny.pl, x-news
Follow https://twitter.com/dziennipolski