- Grupa myślenickich morsów, której Pan przewodniczy rozpoczyna w niedzielę sezon, a tu temperatura powietrza grubo ponad 10 stopni. Czy taka pogoda to ideał dla morsa?
- Niestety nie. Dla morsa czym zimniej - tym lepiej. Mamy hartować swoje ciała, a do tego konieczna jest niska temperatura tak powietrza, jak i wody.
- Czy w związku z tym nie ma Pan obaw, że morsy nie dopiszą?
- Myślę, że dopiszą. Już od kilku tygodni wiele osób pyta mnie, kiedy zainaugurujemy sezon. Ze względu na ciepłe dni przesuwałem termin, ale dłużej już nie chcę czekać. Zatem zaczynamy. Być może łagodniejsze warunki przekonają do morsowania tych, którzy jeszcze przekonani nie byli.
- Co należy zrobić, aby stać się członkiem grupy myślenickich morsów?
- Wystarczy do nas przyjść nad Rabę, gdzie się spotykamy i kąpiemy. Jeśli ktoś będzie miał jakieś wątpliwości, jestem zawsze na miejscu i służę pomocą.
- Nie jest łatwo wejść do lodowatej wody i chyba nie każdy może, ot tak od razu, to uczynić?
- Jeśli ktoś nie wie, jak zareaguje jego ciało w kontakcie z lodowatą wodą, nie wywieramy na nim presji. Do wody wchodzimy stopniowo. Kontrolujemy oddychanie, zwracamy uwagę na krążenie. Ale zanim to wszystko uczynimy, bardzo ważna jest rozgrzewka.
- Na czym polega?
- Na rozgrzaniu przede wszystkim mięśni. Nie chodzi o to, aby się spocić, ale właśnie rozgrzać mięśnie. Poprzez krótkie bieganie, pompki, pajacyki itp.
- Wasza grupa liczy dzisiaj…
- … około 30 osób. A zimą 2017 roku zaczynaliśmy w czwórkę.
- Jaka jest rozpiętość wiekowa grupy?
- Mamy dzieci w wieku 8 lat zaś najstarsi członkowie liczą 70 wiosen.
- Dzieci - morsy? To ciekawe. Jak zachęcić dzieci do wchodzenia do lodowatej wody. Czy nie grozi to chorobą?
- Dzieci nie należy straszyć zimną wodą. Te, które z nami morsują, czynią to zazwyczaj pod opieką swoich rodziców. Dziecko nie powinno być w zimniej wodzie dłużej niż kilka, kilkanaście sekund.
- A jak długo może w niej przebywać osoba dorosła?
- Minimum 2-3 minuty, maksimum od 5 do 7 minut.
- Jest Pan tatą kilkomiesięcznej córeczki, czy jak dorośnie będzie morsem jak tata i mama?
- Jeśli zechce nie będę przeciwny. Ale nic na siłę.
- Dużo mówi się o dobroczynności bycia morsem. Czy nie są to mity?
- Oczywiście, że nie. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Nawet jeśli zdarzy mi się „złapać” jakąś infekcję, wystarczy jeden dzień, abym się z niej wyleczył. Mors jest o wiele mniej podatny na różnego rodzaju infekcje niż nie mors.
- W jakich najbardziej ekstremalnych warunkach przyszło Panu wchodzić do wody?
- Temperatura wody wynosiła minus 0,2 stopnia, zaś temperatura powietrza minus czternaście stopni. Pamiętam, że woda wokół mnie pokryta była cienką warstewką zmrożonego lodu.
- Czy jesteście jedyną grupą czynnych morsów na terenie powiatu myślenickiego?
- Z mojej wiedzy wynika, że tak.
- Czy w związku z tym, z przynależności do waszej grupy korzystają także osoby spoza Myślenic?
- Przyjeżdżają między innymi z Krakowa, Dobczyc, Świątnik.
- Jak często będziecie się spotykać nad Rabą przy dolnym jazie na granicy Myślenic i Osieczan?
- Przez całą zimę co tydzień.
- Podobno nie jesteście pierwszymi morsami na terenie Myślenic?
- Słyszałem, że jeszcze przed wojną jakiś myślenicki aptekarz wchodził do Raby zimą. Jeśli to prawda, to rzeczywiście nie jesteśmy pierwsi.
- Będziecie w niedzielę o godzinie 12 inaugurować sezon na dolnym jazie. Czy każdy może przyjść i uczestniczyć w tym wydarzeniu?
- Oczywiście. Zapraszamy, będzie nam miło spotkać się razem.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 8. Czym określamy słowo Fiakier?