Czytaj także: Kto kupi Polskie Koleje Linowe?
Na miejscu pracował prokurator z policyjną grupą dochodzeniowo-śledczą. Ciało denata przekazano do krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej.
W chwili znalezienia tożsamość zmarłego mężczyzny nie była znana. Funkcjonariusze brali pod uwagę hipotezę, że może to być zaginiony 29 maja 2010 r. Krzysztof K., mieszkaniec Poręby. Z początkiem czerwca br. myślenicka policja - po zakończonym już badaniu, także kodu DNA - otrzymała potwierdzenie, że faktycznie zmarłym jest poszukiwany od prawie roku Krzysztof K.
Krzysztof K. zaginął 29 maja 2010 r. W nocy poprzedzającej zgłoszenie 25-latek z Poręby, w centrum Myślenic, bez wyraźnego powodu wysiadł z samochodu. Wówczas był widziany po raz ostatni. Policja myślenicka kilkakrotnie próbowała "namierzyć" telefon zaginionego, ustalić miejsce, w którym się znajduje jego właściciel. Bezskutecznie.
- Kilkakrotnie penetrowano teren, po którym zaginiony mógł poruszać się np. w kierunku domu (strumienie, rzeki, nieużytki leśne, ścieżki, drogi dojazdowe). Akcje tego typu prowadzili wspólnie policjanci, członkowie rodziny mężczyzny, strażacy zawodowi i ochotnicy. Funkcjonariusze przeglądali zapisy kamer zamontowanych na obiektach mogących znaleźć się na potencjalnej drodze w kierunku miejsca zamieszkania Krzysztofa - tłumaczy Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Szczegółowo wypytano rodzinę zaginionego o kontakty towarzyskie - wiele z nich sprawdzono, ale nie dało to zadowalających efektów. Opracowano fotokomunikaty o zaginionym do prasy lokalnej, portali internetowych - o ich odczytanie proszono nawet proboszczów lokalnych parafii. Zweryfikowano - także negatywnie - pewne informacje o Krzysztofie, które jego rodzina otrzymała od fundacji "Itaka". Do poszukiwań włączyli się policjanci z Komisariatu Wodnego Policji w Krakowie; przy użyciu motorówki i samochodów penetrowali zbiorniki wodne (m.in. zalew dobczycki) i tereny przybrzeżne. W tym celu użyto także śmigłowca policyjnego z kamerą termowizyjną, specjalistycznym sprzętem optycznym (22 czerwca ub. roku). Opisywane, zakrojone na szeroką skalę działania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
- Policja nie wyklucza, że K. Kucała mógł ulec wypadkowi i wpaść do wody rzeki Raby, która w dniu zgłoszenia i kilka dni później była wezbrana. Zebrane dotychczas przez myślenicką policję dane nie potwierdzają przesłanek aby 25-latek z Poręby mógł paść ofiarą przestępstwa - dodaje Sala.
Kraków: Nauka tańca na rurze [ZDJĘCIA]
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**